Header Image

Pełnia architektury - Walter Gropius

„Nasz wiek produkuje miliony ekspertów; czas zrobić miejsce dla ludzi z wizją.”

Walter Gropius, jeden z największych architektów  XX-go wieku, jest kojarzony z Bauhausem - uczelnią, która wykształciła odrębny styl, będący połączeniem funkcjonalności ze zrozumieniem ludzkiej natury, nowoczesnego wzornictwa z uniwersalizmem. Podobnie jak inny przedstawiciel stylu międzynarodowego, Mies van der Rohe, Gropius był spadkobiercą zarówno Petera Behrensa (przedstawiciel secesji monachijskiej), jak i De Stijl, których formy architektoniczne cechuje prostota i przestronność.
Początkowe rozdziały Pełni architektury skupione są wokół szkoły architektonicznej nowego typu, która zaczęła działać w 1919 roku w Weimarze. Gropius wyłuszcza założenia Bauhausu, oraz jego nowatorstwo w stosunku do „zwykłych” szkół architektonicznych. „Przyświecający szkole cel zakładał tworzenie współczesnej sztuki architektonicznej, która wzorem natury ludzkiej, miała mieć charakter uniwersalny. Nieprzypadkowo skoncentrowano się na obecnie najbardziej naglącym wyzwaniu – niedopuszczeniu do zniewolenia człowieka przez maszyny (…) Pragnęliśmy wyeliminować wszystkie wady wytworów maszynowych, nie tracąc przy tym ani jednej cennej zalety”. Dla Gropiusa ważna była praca zespołowa z kompetentnym koordynatorem, primus inter pares. Największe zagrożenie upatrywał w sztywnej akademickiej edukacji – przy biurku, nie w terenie. Równowaga między doświadczeniem a wiedzą. „Szkolenie powinien otwierać kurs wstępny, ukierunkowany na koordynację prac ręcznych oraz projektowania”. Młody projektant „powinien potrafić trafnie ocenić proces gospodarczy łączący się z późniejszym wytwarzaniem wyrobu na skalę masową, nawet jeśli czas i ilość zużytego materiału mają w procesie projektowania i produkcji znaczenie drugorzędne”. Doświadczenia powinno się szukać bezpośrednio na budowach, na przykład terminując u kierownika budowy, co miałoby się przełożyć na znajomość budulca, tego, jak zachowuje się dany materiał w praktyce. Dużą wagę przykłada również do znajomości złudzeń optycznych i konsekwencjach do ich zastosowania przez architektów; „projektant – jeśli tylko opanuje odpowiednie środki – jest w stanie stworzyć złudzenia zaprzeczające faktycznym pomiarom czy planom”.
Walter Gropius położył podwaliny pod współczesne budownictwo i wzornictwo. Postulował uniwersalność w połączeniu z cechami lokalnymi, oraz adekwatność architektury do wymogów nowoczesności. Jego marzeniem było podniesienie standardów życia klasy robotniczej i niższej klasy średniej. W rozdziale Socjologiczne przesłanki dotyczące mieszkań o minimalnym standardzie miejskiej ludności przemysłowej zawarł założenia nowoczesnego budownictwa z wielkiej płyty, jego zalety w porównaniu z zabudową przestarzałego typu, jakim były kamienice z charakterystyczna „studnią” w środku (chodzi o rodzaj podwórza, na które nie padało światło słoneczne). „Podstawowymi wymogami zdrowego życia są, prócz jedzenia i ciepła, światło, powietrze oraz wolna przestrzeń”. Zaspokojenie tych wymogów upatrywał Gropius w maksymalnym wykorzystaniu przestrzeni i możliwościach technicznych, jak na przykład wentylacja, windy, układ bloków względem siebie i światła słonecznego, przy jednoczesnym uwzględnieniu natury w projektach architektonicznych, takich jak skwery, ogrody na dachach, place zabaw. Gropius chciał stworzyć architektoniczny odpowiednik Forda T: dom dla mas. Jednocześnie uważał na konsekwencje powtarzalności, a w rezultacie nudy i stagnacji „Dobra architektura – pisze architekt - powinna być odwzorowaniem samego życia, co zakłada dogłębną znajomość zagadnień biologicznych, społecznych, technicznych i artystycznych.”
Wizja Gropiusa jest wciąż żywa. W całej Polsce rozsianych jest tysiące blokowisk, które w założeniu miały poprawiać sytuacje mieszkaniową rodzin. Dziś takim krokiem naprzód są domki szeregowe budowane na obrzeżach miast przez deweloperów. Są kompromisem między wiejskimi domkami i domami wielorodzinnymi.
Jeszcze na koniec kilka słów o samym wydaniu: okładka z tektury mnie urzekła, druk jest elegancki. W tekście kilka razy możemy natrafić na zmianę koloru czcionki, jak przypuszczam dla oszczędzenia nam pisania po książce. Bardzo się cieszę, że mamy na rynku wydawnictwo skupiające się na tak wartościowych rzeczach, jak architektura, filozofia (Karakter wydaje miedzy innymi Susan Sontag), dobry esej. 

Follow on Bloglovin

3 komentarze:

  1. O! Coś innego a jednocześnie niezwykle wzbudzającego moją ciekawość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Karakter zawsze wydaje przepięknie książki.

    OdpowiedzUsuń