...nie, nie czerwona, ani niebieska. Prawdę mówiąc nie pamiętam okładki, chociaż coś tam mi się kołacze po bezdrożach pamięci. No i szczerze powiedziawszy to kilka tytułów, do których próbuję wrócić, ale nadaremno.
Na forum książki, w którym udzielałam się parę ładnych lat temu był osobny wątek poświęcony książkom, których tytułu (ani oczywiście autora) nie jesteśmy w stanie sobie przypomnieć. Choćby się nie wiem co wpisywało w googla - książka nadal pozostaje zasnuta mgłą zapomnienia.
Do głowy przychodzą mi minimum dwie pozycje, czytane tak dawno temu, że zapewne w bibliotece, skąd je wzięłam zostały dawno zubytkowane. Pierwsza była azjatycka, niewielkiej objętości. Był to utwór fantastyczny o mężczyźnie, który przeszedł do innego wymiaru i zamieszkał z ludziopodobnymi stworzeniami, skąd potem miał legalne dokumenty, i gdzie zorganizował sobie życie, a potem, zapewne zapędziła się w te same góry, i powrócił do naszego wymiaru. Jego powrót był głośny i wszyscy się dziwili opowieści. Wysnuto teorię, że wszyscy zaginieni ludzie mogą "wpadać" do innego wymiaru.
Druga książka jest zgoła odmienna. Jest to historia zdaje się malarza, z czasów późnego średniowiecza. Coś bardzo podobnego do Medicusa; pamiętam opis mieszania farb do malowidła. Miałam wrażenie, że to ta sama seria co Rebisowe wydanie Pasji Artemizji, ale nie potrafiłam jej znaleźć.
W przepastnych bebechach pamięci mam jeszcze jedno ważne wspomnienie, które wywarło na mnie olbrzymie wrażenie. Tym razem film. Obejrzany, kiedy miałam zaledwie kilka lat, może ze cztery? Dramat kostiumowy, być może hiszpański, meksykański, francuski. Jedna z bohaterek, Bianka lub Blanka, w białej jak śnieg sukni z początku XX-go wieku z rozmysłem topi się w morzu. Miała kruczoczarne włosy i najpiękniejszą na świecie, ale smutną twarz. To imię nadałam ukochanej lalce, która towarzyszyła mi przez lata.
Ileż prozy, tomików wierszy, tytułów filmów nam ucieka? Blogowanie pomaga mi usystematyzować wszystkie tytuły, autorów, prywatne opinie. W internecie można sobie założyć wirtualne półki na Lubimy Czytać, czy Goodreads, ale co z niespisanymi książkami sprzed lat? Bardzo żałuję, że nie notowałam wcześniej wszystkich przeczytanych książek, choć przy zakładaniu LC większość sobie przypomniałam, choć z pewnością pominęłam wiele tytułów. Ale te dwie wymienione wcześniej książki bardzo mnie nurtują.