Header Image

Głodne kamienie - Rabindranath Tagore

W dzieciństwie postrzegałam Indie przez pryzmat serialu na podstawie Dalekich pawilonów Mary Margaret Kaye oraz Księgi Dżungli Rudyarda Kiplinga. Feudalne, podzielone kastowo, egzotyczne. Chociaż od czasów, kiedy śledziłam losy pięknej Andżuli czytałam i oglądałam wiele na temat tego kraju, rzadko zdarzało mi się sięgać po literaturę rdzennych jego mieszkańców. Kilka lat temu miałam przyjemność czytać Brzemię rzeczy utraconych indyjskiej pisarki Kiran Desai. Oczywiście od kilku lat moim must readem jest Bóg rzeczy małych Arundhati Roy, a z bibliotecznej półki spoziera na mnie trzytomowy Vikram Seth. Jednak tę dwójkę ubiegł Rabindranath Tagore, na którego przeczytanie ochotę miałam od bardzo dawna. I tak w niedługim czasie zakupiłam Głodne kamienie oraz Dom i Świat.
 
Rabindranath Tagore, źródło zdjęcia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rabindranath_Tagore

Rabindranath Tagore przyszedł na świat w Kalkucie 7 maja 1861 roku jako jedno z trzynaściorga dzieci hinduskiego filozofa i reformatora religijnego, Debendranatha Tagore i Sarady Devi; Rabindranath był wnukiem Dwarkanatha Tagore, pioniera rewolucji przemysłowej w Indiach, a także mecenasa sztuki. Matka go dość szybko obumarła, więc opiekę nad dziećmi powierzono niańkom. Tagore’owie byli jedną z najzamożniejszych rodzin, obracali się w środowisku literatów i myślicieli. Nic dziwnego, że jego rodzeństwo szybko zaczęło wkraczać w świat sztuki; stali się literatami, muzykami, poetami i filozofami. Również Rabindranath dość szybko wkroczył na tę ścieżkę. Choć nie cierpiał szkoły jako sformalizowanej instytucji (w późniejszych latach opracował własny program wychowawczy), był młodzieńcem pojętnym, a wyrósł na prawdziwego człowieka renesansu: dał się poznać jako poeta, prozaik, filozof, reformator oświaty, a także zarówno malarz jak i kompozytor! Nic dziwnego, że choć studiował w Anglii prawo jak chciał ojciec, Tagore wolał obcować z dziełami Shakespeare’a.

Jego opowiadania cechuje głęboki humanizm, nieco ironiczne, ale przyjazne spojrzenie na świat. W 1913 roku został uhonorowany literacką Nagrodą Nobla za „pełne głębokiego uczucia, oryginalne i przepiękne wiersze, w których z wyjątkowym mistrzostwem wyraziło się jego myślenie poetyckie, będące, według jego własnych słów, częścią literatury Zachodu”. Tagore zmarł po długiej chorobie w 1941 roku. Całe jego życie podporządkowane było pracy twórczej do tego stopnia, że nawet na łożu śmierci dyktował swój ostatni wiersz… 

O Głodnych kamieniach mogę powiedzieć dużo dobrego. Nieczęsto czytam opowiadania, ale kiedy po nie sięgam preferuję klasyków, takich jak Henry James (chociażby znakomity tomik Łgarz), czy William Somerset Maugham. Tagore mnie nie zawiódł – dostałam pięknie napisane, mądre opowiadania, z których istną perełką jest Kabuliwala. Również tłumacz okazał się mistrzem, dzięki któremu język opowiadań żyje.

Mój przedwojenny tomik nieco się różni od tego, który możecie przeczytać na stronie Wolnych Lektur. Opowiadań jest tu mniej, co oczywiście zrekompensowałam sobie doczytaniem „brakujących” on-line.

Heinrich Heine - Sämmtliche Werke #VintageBooks

Na zeszłoroczną gwiazdkę dostałam śliczną, starą książeczkę z wierszami niemieckiego poety epoki romantyzmu, Heinricha Heinego. Znam niemiecki, ale nie na tyle, by czytać poezję, do tego szwabachą, ale tomik cieszy oko i serce, bo jest pięknie wydany nakładem hamburskiej spółki edytorskiej Hoffmann und Campe. Data wydania to 1863, czyli siedem lat po śmierci poety. 


10 gatunków* literackich, o których istnieniu mogliście nie wiedzieć**

Coffee table books - albumy, przeważnie awangardowe, które kładzie się na stoliku/ławie celem zadania szpanu potencjalnym gościom. Kto pamięta scenę z Rzezi Polańskiego, ten zrozumie.

Hardboiled - "Nie ma zmiłuj", czyli literatura gotowana na twardo, czyli czarny kryminał z cynicznym, wyzutym ze wzruszeń bohaterem, jak detektyw Marlow z powieści Dashiela Hammett.

Literatura wagonowa - kieszonkowe czytadła. Przeważnie w okładkach broszurowych. Kryminały, thrillery, romanse, etc. czytane dla zabicia czasu kiedyś w pociągach, czy poczekalniach, dziś na lotniskach (por. ang. Airport novels); choć nie czarujmy się: często w autobusach komunikacji miejskiej. 

Pitawal - sprawozdanie z ciekawych, nietypowych spraw sądowych, przypomina trochę kronikę kryminalną. Choć nazwy się już dziś raczej nie używa, to możemy przeczytać o słynnych procesach, czy zbrodniach, np. z okresu PRLu, czy II RP. 

Potboiled - dzieła o niskich walorach literackich, powstałe jedynie w celu wykarmienia rodziny pisarza. Od nazwy powieści Kuchenne schody (Pot-Bouille) Emila Zoli. Wieść niesie, że Zola przeciągał pisanie powieści w odcinkach, by na niej zarobić - recenzenci jednak "poznali się na sztuczce" i nie pozostawili na powieści suchej nitki wytykając pisarzowi rozwlekłość. 

Pulp-fiction - tanie kryminały, w Polsce w okresie PRLu popularne były serie Z Kluczem, lub Z Jamnikiem. Nazwa pochodzi od pulpy papierowej, papieru gorszego sortu. Choć oczywiście określenie to jest dobrze znane z filmu Quentina Tarantino, nie każdy kojarzy je z literaturą.

Silva rerum (las rzeczy), raptularz, quodlibet - trudno nazwać to gatunkiem literackim, bo takie raptularze są niepowtarzalne. Jest to przeważnie zeszyt bądź książka z ważnymi zapiskami, przepisami, datami, przechowywana latami w domu i przekazywana z pokolenia na pokolenie. Nazwę przypomniała ostatnio Kristina Sabaliauskaitė, choć pewnie większość Ludzi Ciekawych Wszystkiego ma takie zeszyty pokryte ważnymi zapiskami.

Tart Noir - kobieca powieść detektywistyczna, pisana przeważnie przez kobiety (cztery pisarki Sparkle Hayter, Lauren Henderson, Katy Munger, oraz Stella Duffy miały dość męskiej dominacji i wzięły sprawy we własne ręce). W Tart Noir kobieta jest nieustraszonym detektywem, który rozwiązuje zagadki kryminalne i nierzadko musi stawić czoła niejednemu niebezpieczeństwu. 

Tête-bêche - książki zaczynające się z obu stron. Na taką książkę składają się przeważnie dwa, nawiązujące do siebie opowiadania. W Polsce wydawane są w ten sposób książeczki dla dzieci oraz... gazetki z marketów.

Zagadka zamkniętego pokoju - podgatunek powieści detektywistycznej, w której zbrodnia popełniona zostaje w niewytłumaczonych okolicznościach, czyli często jak nazwa wskazuje w zamkniętym od środka pokoju, gdzie znajduje się jedynie denat. Częste "zagranie" u Agathy Christie. W 1841 roku została opublikowana nowela Edgara Alana Poe Zabójstwo przy Rue Morgue, którą można nazwać prekursorką gatunku. 


* i podgatunków; **ale pewnie o nich słyszeliście :)

Wyrzutek - Selma Lagerlöf [Biblioteka Dzieł Wyborowych]

Po tę autorkę musiałam sięgnąć koniecznie; Selma Lagerlöf była pierwszą kobietą nagrodzoną literacką Nagrodą Nobla. Ta szwedzka pisarka najbardziej jest znana… dzieciom, ponieważ jej Cudowna podróż jest chętnie wydawana i czytana do dziś. 

Lagerlöf przyszła na świat 20 listopada 1858 roku w Värmland na zachodzie Szwecji jako piąte dziecko porucznika Erika Gustafa Lagerlöf oraz Louise’y Lagerlöf z d. Wallroth. Cieniem na jej dorastaniu kładł się uraz bioder, którego doznała podczas porodu; cicha i zamknięta w sobie nie spędzała czasu z rówieśnikami, za to całą swoja aktywność przelewała na czytanie książek. Na małą Selmę miała również wpływ babka, która karmiła chłonny umysł baśniami, czego nie pochwalał ojciec; był on przeciwny zdobywaniu przez Selmę edukacji. Co zakrawa na chichot losu to fakt, że Selma kupiła ojcu dom… za pieniądze z Nagrody Nobla. 
1909 r. Selma Lagerlöf, źródło zdjęcia: Wikipedia.sv

Po skończeniu seminarium nauczycielskiego w Sztokholmie Selma znalazła pracę jako nauczycielka. Pisała od dziecka, ale przełomem była jej powieść Gösta Berling; Lagerlöf nie zgadzała się z postulatami realistów, takich jak Strindberg i uparcie obstawała za elementami folkloru w prozie. Wspierała również aktywnie działania na rzecz praw kobiet. W 1909 roku przyznano jej Nagrodę Nobla za „za obecny w jej pismach wzniosły idealizm, żywą wyobraźnię oraz duchowe postrzeganie”; tradycyjny medal z wizerunkiem fundatora oddała rządowi finlandzkiemu na rzecz zbrojeń przeciwko ZSRR, jednakże został jej zwrócony z wdzięczności za ten szczodrobliwy gest. Zmarła po udarze mózgu 16 marca 1940 roku. Jej wizerunek widnieje na banknocie 20-koronowym.
Księgarnia Bibljoteki Dzieł Wyborowych, Warszawa, 1925

Wyrzutek [Bannlyst, 1918 r.] to wzruszająca opowieść o samotności, opuszczeniu, złamanym życiu, ale i o tym, że warto za wszelka cenę być przyzwoitym. Młody mężczyzna, Swen Elverson, przybywa do domu swoich dawno niewidzianych rodziców. Jednak nie ma tu mowy o radości – Swen poddany próbie dokonał rzeczy niewybaczalnej, przekroczył tabu, odtąd będzie piętnowany jako człowiek bezbożny. Swen jest człowiekiem dobrym, potulnym, a piętno przyjmuje z godnością. Równocześnie śledzimy losy Lotty Hedman, „widzącej”, która udaje się w drogę do dawno niewidzianej przyjaciółki z dzieciństwa. Ścieżki życia bohaterów krzyżują się, nakładają, rozdzielają; książka, choć czyta się ją dobrze, zostawia czytelnika z pewnym niedosytem i wrażeniem nieodpartego pesymizmu. Od pierwszych stron do ostatnich bohaterowie Lagerlöf są niezasłużenie doświadczani przez los; być może źródło owego defetyzmu tkwi w czasach, kiedy powieść powstawała, a było to w przededniu wybuchu wielkiej wojny (I wojny światowej). I choć powieść podobała mi się niezmiernie, to pozostaje jedno małe zastrzeżenie – brak w niej konkluzji, jakiegoś podsumowania, jakby miał powstać jeszcze trzeci tom (bowiem moje wydanie składa się z jednego woluminu, ale oryginalnie wydane przez Bibliotekę Dzieł Wyborowych zawierało dwa odrębne tomy).
Okładka z tłoczeniem BDW.

Cennik BDW na 1925 rok

Pamiętny rok - Hendrik Conscience

Na tę książeczkę skusiłam się z dwóch powodów. Pierwszym były... ilustracje. Dziś ryciny w beletrystyce adresowanej do dorosłego czytelnika to rzadkość; przeważnie można je spotkać w książkach z gatunku fantasy, czy science-fiction, kiedyś były powszechnie dodawane do zarówno tanich jak i droższych wydań. Drugim powodem była ciekawość co do autora, o którym wcześniej nie słyszałam.
Hendrik Conscience (1812-1883) był Belgijskim pisarzem flamandzkiego pochodzenia. Opublikował blisko 100 powieści, z czego większość - tak jak Pamiętny rok - była obyczajowym obrazkiem malowanym na tle ważnych momentów życia ojczyzny. Był synem Francuza walczącego u boku Napoleona, oraz niepiśmiennej Flamandki. Życie związał z Antwerpią, w której przyszedł na świat, lecz równie często opisywał okolice Campine, w których później osiedlił się jego owdowiały ojciec.
Za życia niezmiernie popularny autor (jego siedemdziesiąte urodziny świętowano publicznie) w XX-tym wieku popadł w zapomnienie. Być może winne temu są nadmierna sentymentalność powieści, proste czarno-białe postacie, oraz nieskomplikowany język; zdaniem Theo Hermansa, językoznawcy z University Collage London, Conscience'a "nie można nazwać wirtuozem języka, jego narracja jest sentymentalna, fabuła nierealna a osąd moralny tak konserwatywny, że aż wsteczny."
Tytułowy Pamiętny rok to rok 1566, w którym "szlachta antwerpska chciała wojny przeciwko zdobywcom [Hiszpanom], ale obok tej partyi istniała inna, liczniejsza, której chodziło głównie o wojnę z kościołem i o protegowanie obrazoburców." Spory religijne (nauki Lutra w opozycji do kościoła katolickiego, który reprezentowali Hiszpanie), niejednolitość narodowa (Niderlandy były wówczas konglomeratem wielu nacji, które nie potrafiły się porozumieć między sobą)."Podburzony lud - czytamy we wstępie - w ciągu jednego tygodnia tego roku szalał w kościołach, niszczył ołtarze, kruszył przepiękne rzeźby, darł na strzępy obrazy, jednem słowem zniszczył tysiące dzieł sztuki, nad któremi pracowały stulecia, a których wartość nie da się oszacować". Dalej Conscience nazywa obrazoburców "roznamiętnionym pospólstwem". Całość oblana lukrem romansu między córką jednego z przywódców powstania i młodzieńcem "z przyszłością".  
Książeczkę czyta się szybko, rzeczywiście nie jest literackim popisem i ma się wrażenie, że napisał ją dziewięciolatek - od języka do zwrotów akcji jest do bólu przewidywalna. Ale cieszę się, że poznałam tego autora, choć to nie będzie początek pięknej przyjaźni, to poluję na tom pierwszy dzieł, bo wydawca wspomina, że umieścił w nim obszerny życiorys tego zapomnianego artysty.