W poniedziałek wybrałam się do kina na Jestem miłością. Wspaniały dramat w starym, klasycznym europejskim stylu. Dawno nie widziałam tak dobrego filmu, który skupiłby całą moją uwagę, który ująłby mnie każdym szczegółem. Uśpione namiętności, które prowadzą do tragedii rodzinnej. Wspaniała Tilda Swinton, która staje się jedną z moich ulubionych artystek. Ten film na prawdę trzeba obejrzeć!
Obejrzałam również polecanych przez Was Nietykalnych. Mogłabym go porównać do filmu sprzed piętnastu lat Życie jest piękne. Wiedziałam, że skądś znam twarz Philippe'a - toż to złodziejaszek Bob (Bab;) z Francuskiego Pocałunku! Sam film jest dobry. Spokojny, niezwykle ciepły. Po filmie widz wierzy w dobro i w drugiego człowieka. Przyjemnie ogląda się takie produkcje.
Z Romolą Garai oglądałam już ze cztery filmy i to wszystko w ostatnim czasie. Skusiłam się na Wspaniały rok 1939. Dobra obsada. Świetny klimat angielskiej prowincji końca lat 30tych. Do tego szpiegowska intryga. Niestety, końcówka mnie zawiodła.
Na koniec, już z półprzymkniętymi oczami (do osiem po dwunastej) oglądałam Fish Tank. W odróżnieniu od Penelope i Glorious '39 w Fish Tank pokazana była 'gorsza' część Anglii - szare blokowiska, zryty beton, brzydota przedmieścia. Mia wychowuje się w dysfunkcyjnej rodzinie. Nowy 'przyjaciel' mamy, Connor (Fassbender) jest inny niż poprzedni - jest słodki i miły dla dziewczynek. Od razu przejrzałam Connora! Film jest bardzo dobry. Dorastanie, złość, rozczarowanie, instynkt. Telewizor, jako okno z widokiem na lepszy świat, taniec jako jedyna droga porozumienia. Gdyby nam udało się robić takie filmy, gdzie młodzi ludzie grają w ten sposób... A propos - do jakiejś gazety (TS?) dodają Salę samobójców.
W planach: Hotel Marigold. I cała potężna lista, którą sobie przygotowałam:)
PS. Mam prośbę do Anonimów - czy mogłabym prosić o podpisywanie się przynajmniej nickiem, albo imieniem? Byłabym wdzięczna.