Header Image

Szewski poniedziałek

Lepiej nie zaczynać tygodnia od poniedziałku...;) Wczoraj wszystko szło nie tak, jak powinno. [...]
Poszłam do księgarni w nadziei na kupno czegoś na pociechę. No i że niedawno wyszedł pierwszy to dzienników Susan Sontag postanowiłam go sobie sprezentować. No i pytam ładnie panią za ladą:
- Czy jest coś Susan Montag?
Ot, szewski poniedziałek...:D

Moje gawędy o sztuce - Bożena Fabiani

"Nie jestem historykiem sztuki, jestem historykiem i kiedy patrzę na obraz, zawsze interesuje mnie człowiek, który ten obraz namalował" pisze we wstępie do swojej najnowszej książki doktor Bożena Fabiani. Moje gawędy o sztuce. Dzieła, twórcy, mecenasi - wiek XV-XVI są zbiorem 33 esejów, które powstały na potrzeby audycji w radiowej Dwójce. Fabiani skupia się na artystach włoskich, działających w XV i XVI wieku. Najwięcej czasu poświęca autorka Michałowi Aniołowi, bez którego nie byłoby mowy o włoskim odrodzeniu. Dalej mamy Rafaela, Tintoretto, Tycjana oraz wielu pomniejszych malarzy renesansu.
Gawędy zawierają życiorysy, a także szereg wyszperanych przez autorkę ciekawostek, własne przemyślenia, odkrycia, oraz polonica, które są zgrabnie wplecione w całość.
Gawędy, jak to gawędy - są niezwykle barwne, wciągające jak baśnie tysiąca i jednej nocy, a narracja prowadzona jest z humorem.
Dużym atutem książki są barwne ilustracje, a także przygotowany przez samą autorkę mały przewodnik jak czytać włoskie nazwy i nazwiska.
Szczerze przyznam, że cieszyłam się jak dziecko, kiedy książka do mnie dotarła. Uwielbiam gawędy pani doktor. Słucham ich z nabożeństwem, bo choć są dość krótkie (kilkanaście minut czasu antenowego), to wiele wnoszą. Książkę czyta się na prawdę jednym tchem; Fabiani potrafi przykuć uwagę odbiorcy. Polecam nie tylko fascynatom sztuki.





Lala - Jacek Dehnel

Zaczynam powoli zakochiwać się w rodzimej literaturze. Najpierw odkryłam cudownego Liberę, teraz utalentowanego Jacka Dehnela. Dehnel ma cudowny dar opowiadania. Rodzinna epopeja według niego jest wciągająca, jak opowieści tysiąca i jednej nocy. Osnuta wokół losów rodziny autora historia, napisana ze swadą i humorem. Wspomnienia babci, zwanej od urodzenia Lalą, jak patchwork układają się w spójna całość.
Moje pierwsze spotkanie z Lalą odbyło się za sprawą radia. Fragmenty powieści czytał Marcin Hycnar. Miły, ciepły głos młodego aktora doskonale pasował do snutej przez Dehnela opowieści. Już wtedy wiedziałam, że w książce się zakocham. No i zakochałam się. Ciężko mi się rozstawać z bohaterami.
Dehnel podtrzymuje najlepsze literackie tradycje. Język jego powieści jest piękny, szlachetny, może zbyt archaiczny, ale można sobie odświeżyć zwroty używane przez klasyków, albo przez... starszych członków rodziny. Boże, jak doskonale czyta się taką piękną polszczyznę!