"Nigdy nie uwięrzę, że wojna jest dziełem jedynie wielkich ludzi, rządu i kapitalistów. O nie, mały człowiek robi to równie chętnie, inaczej narody już dawno by się przeciwko temu zbuntowały! W ludziach jest teraz żądza niszczenia, żądza zabijania, mordowania i wściekłości i tak długo, jak długo cała ludzkość, bez wyjątku, nie przejdzie wielkiej metamorfozy, wojna będzie szaleć, wszystko, co zostało zbudowane, zasadzone i co urosło, zostanie ścięte i zniszczone, żeby potem zacząć od nowa."
źródło: LubimyCzytac.pl |
Jedną z najważniejszych książek XX-go wieku jest Dziennik Anne Frank. Jest świadectwem zniewolenia człowieka, a także pomnikiem wystawionym każdemu dziecku, które zginęło w czasie II wojny światowej i każdego innego konfliktu na świecie. Taki dziennik mógłby powstać także dziś, w odległej Syrii, i pewnie nie jeden powstaje, pełen bólu i niezrozumienia dla konfliktu.
Na trzynaste urodziny Anne, uczennica żydowskiego gimnazjum w Amsterdamie, dostaje piękny kajecik w czerwono-biała kratę. Ten zeszyt będzie jej od tej pory służył za najwierniejszą powiernicę, którą obdarzy imieniem Kitty.
Najbardziej uderzające jet to, że te wspomnienia, pełne adoratorów, koleżanek, niesnasek rodzinnych, są takie ponadczasowe i mogłyby powstać pod każdą szerokością geograficzną i w każdym czasie. Anne jest, jak każda nastolatka w jej wieku, ciekawa swojej fizyczności, spraw seksu. Ma niesamowity głód wiedzy, książki wprost pożera, pracuje nad sobą, dużo się uczy, zwłaszcza historii i języków. Pisze liczne opowiadania. A pióro ma dobre, jak na tak młodą osobę.
Anne Frank. 1940 rok. Fotograf nieznany. Źródło: Wikipedia.org (domena publiczna) |
W oficynie fabryki, którą niegdyś zarządzał Otto Frank, ukrywa się osiem osób. Co i rusz dochodzi do starć, do tego przebija się niezgoda na linii Anne-matka (którą Anne nazywa Musia). Anne w pamiętniku jest szczera, rezolutna, ale i w miarę dorastania coraz bardziej zwrócona do swojego wnętrza. Marzy, że w przyszłości zostanie dziennikarką, a kto wie, może pisarką? Wielkość Dziennika polega na tym, że reprezentuje wszystkie niespełnione marzenia i przerwane życiorysy dzieci pomordowanych w czasie wojny.
Z początku czasu ukrywania się nie jest tak źle, to przecież miała być sytuacja tymczasowa. Anne pisze: "Jak nam tu dobrze, jak dobrze i spokojnie. Nie musielibyśmy się w ogóle przejmować tą całą nędzą, gdybyśmy się nie obawiali o wszystkich tych, którzy byli nam tacy drodzy, a którym nie możemy już pomóc. Źle się czuję, że leżę w ciepłym łóżku, podczas gdy moje najukochańsze przyjaciółki są gdzieś na zewnątrz, popychane albo przewracane." Jednakże w miarę upływu czasu jest coraz gorzej: z radia BBC dochodzą głosy o gazowaniu Żydów w Auschwitz, a upragnione wyswobodzenie nie nadchodzi.
"Bywam często przygnębiona, ale nigdy zrozpaczona (...)" - z Dziennika bije jej optymizm i wiara w przyszłość, która nie nadejdzie. Anne i jej siostra, Margot umrą na tyfus w 1945 w KL Bergen-Belsen. A z całej ukrywającej się ósemki przeżyje jedynie ojciec Anne, Otoo, który zaopiekował się spuścizną po swojej utalentowanej córce. W 1957 powstała Fundacja Anne Frank, która wspiera działanie na rzecz dzieci w rejonach dotkniętych konfliktami i zagrożonych ubóstwem.
Mnie ten jej głód życia też poruszył. Tak jakby chciała przeżyć życie w pigułce.
OdpowiedzUsuńW Dzienniku Sierakowiaka jest ten sam motyw: dzieciaki uczą się same, że tak powiem "same z siebie", bo myślą o powrocie do szkół i nie chcą zaległości. Wykorzystują czas separacji ze szkołą na podnoszenie swojej wiedzy, żeby po wojnie nie odstawać. Smutne, strasznie smutne, że większość nie wróciła do szkół...
Usuń