Header Image

Dalziel & Pascoe - Reginald Hill

Przełom roku spędziłam rozwiązując zagadki kryminalne z moją ulubioną parą detektywów. Do tej pory przeczytałam Morderstwo na uniwersytecie, a na przełomie roku Okrutną miłość, Ścięte głowy oraz Ostatnie słowa. Mam nadzieję, że polski wydawca postawi na tę serię, bo liczy sobie ona pięć razy więcej książek, niż wydano dotychczas.
Reginald Hill, pisarz, który stworzył serię o Dalzielu i Pasoe (znaną chociażby ze świetnej serii BBC, emitowanej również na kanałach polskojęzycznych) zmarł w zeszłym roku na raka mózgu. To był prawdziwy cios dla fanów tego niezwykle utalentowanego pisarza.
Urodził się, jak sam przyznał w jednym wywiadów w zwyczajnej rodzinie. Ojciec Reginalda był profesjonalnym piłkarzem, a matka zajmowała się domem. To właśnie gust czytelniczy matki Reginalda przyczynił się do jego późniejszego rozwoju kariery, bowiem w biblioteczce Hillów królowały powieści detektywistyczne, takich autorów jak Agatha Christie, Freeman Wills Crofts, R. Austin Freeman, Michael Innes, Georges Simenon, John Dickson Carr, Raymond Chandler czy Dashiell Hammett.
Po studiach na Oxfordzie, gdzie studiował w latach 50-tych, pracował jako nauczyciel, aż do roku 1980, kiedy zrezygnował z pracy, by już jako pisarz "etatowy" nadal tworzyć powieści.
Zadebiutował w 1970 roku powieścią A Clubbable Woman, która zapoczątkowała serię o Andym Dalzielu (czyt: Di-el) i Peterze Pascoe. Do 2007 roku wyszły 24 powieści o parze detektywów z Yorkshire (w tym zbiór opowiadań). Ponadto Hill w latach 90-tych powołał do życia ciemnoskórego detektywa Joego Sixsmitha, ponadto jest twórcą ponad dwudziestu innych powieści i zbiorów opowiadań. Za swoje powieści był wielokrotnie nagradzany.
Para była porównywana do Holmesa i Watsona, a także do... Laurela i Hardy'ego. Obaj panowie - gruboskórny, wręcz chamowaty podinspektor Dalziel, oraz komisarz Pascoe, który otrzymał uniwersyteckie wykształcenie, stanowią swoje zupełne przeciwieństwa, co jednak nie przeszkadza im w wypełnianiu swoich obowiązków. Książki Hilla pełne są humoru sytuacyjnego, zabawnych powiedzonek oraz dygresji społecznych (w tomie Ostatnie słowa Hill pisze o starości i o bezrobociu, które było poważnym problemem w Wielkiej Brytanii lat 80-tych).
W Okrutnej miłości (A Killing Kindness) dusiciel cytujący Shakespeare’a czatuje na młode kobiety. Podejrzenia padają na grupę Cyganów, która zjechała do miasteczka na jarmark. Historia jest niezwykle wciągająca i utrzymana w starym dobry stylu znanym choćby z powieści Christie. Małe miasteczko, każdy zna każdego. Hill podrzuca czytelnikowi maleńkie jak okruszki wskazówki, i tylko od naszej spostrzegawczości zależy, czy będziemy o krok przed detektywami, czy za nimi.
W Ściętych głowach (Deadheads) mamy podejrzanego, Patricka Aldermanna, któremu ciężko jest udowodnić jakąkolwiek winę, chociaż dziwne zbiegi okoliczności wskazują jednoznacznie, że Aldermann ma konszachty ze Śmiercią.
Ostatnie słowa to istna symultana śledztw. Starsi ludzie giną w tajemniczych okolicznościach, a Dalziel nagle zmienia się nie do poznania.
Rozdziały Ściętych głów noszą nazwy nowoczesnych odmian róż; Aldermann jest ich pasjonatem i hodowcą, a w powieści Ostatnie słowa motta poszczególnych rozdziałów zostały zaczerpnięte z przedśmiertnych słów postaci historycznych.
Oczywiście każdą część można czytać niezależnie, zwłaszcza, że pierwsza nie została jeszcze przetłumaczona.
Dalziel i Pascoe nie są jedynymi tak świetnie napisanymi postaciami serii; mamy tu także, oprócz sporadycznie pojawiających się Seymoura, czy Singha, także Wielda, określanego jako tak brzydkiego, że bardziej się nie da, niemniej inteligentnego oraz nieco tajemniczego, oraz wspaniałą charyzmatyczną postać Ellie Soper (później Ellie Pascoe), wykładowczynię socjologii w college’u, oraz lewicującą feministkę.
Przede mną jeszcze Małe sprzątanko, które, mam nadzieję, dorwę w swoje łapki wkrótce.

3 komentarze: