Header Image

Dreszcz - Jakub Ćwiek

Właściwie miałam dzisiaj napisać o zupełnie innej książce, ale tak po świętach nie będę Was obciążała stosami rosyjskich nieboszczyków wylewających się z książki Sołdat. W zamian lektura lekka, łatwa i przyjemna.
Od jakiegoś czasu cały Internet zachwyca się śląskimi przeróbkami tytułów filmowych. Pitło z luftem wejdzie pewnie do języka potocznego, bo jest niezwykle chwytliwe. Czemu o tym wspominam - otóż w Dreszczu Jakuba Ćwieka mamy takie śląskie wstawki, bo jednym z bohaterów jest emerytowany górnik, Alojz. Główną postacią jest stary sterany życiem i gorzałą rockman, który uległszy dziwnemu wypadkowi (- Co mi się stało? - zapytał. - Wersja długo czy krótko? - Krótka. - Pieron cie ciulnoł.) odkrywa w sobie "moce", które mają mu posłużyć niebawem w walce ze Złem. Rychu średnio nadaje się na bohatera, za to bardzo szybko dochrapuje się swojego własnego lokaja w osobie nastoletniego Brytyjczyka, który doskonale włada językiem Mickiewicza. 
Dużo tu humoru, rocka i znajomych, śląskich klimatów (chociaż rzecz w większości dzieje się w Katowicach mamy porządny krakowski wątek), Dreszcz jest książką totalnie postmodernistyczną, czerpiącą garściami z kultury masowej, zwłaszcza z komiksów i filmów o superbohaterach Marvella.
Pewnie dziwi Was to, że wybrałam taką "nietypową" dla mnie lekturę; ostatnie naście dni borykamy się z choróbskami, ciężko mi było skupić się na świętowaniu Bożego Narodzenia, a co dopiero na jakiejś bardziej wymagającej lekturze. Ale nie był to zły wybór, pośmiałam się szczerze przy Ćwieku, moje serce zdobył Alojz, oraz niejaki Zawisza Czarny:)
Tylko deczko się rozczarowałam, że się wszystko nie wyjaśniło, bo szykuje się drugi tom. Niedługo zabieram się za Ćwiekowskiego Kłamcę, ale póki starczy czasu przed Nowym Rokiem zaczytuję się w Reginaldzie Hillu.

10 komentarzy:

  1. O kruca, ten Marvellojz mnie zaintrygował.
    Bo nie pamiętam kiedym ostatnio czytała coś 'totalnie postmodernistycznego' :)
    Zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wielbię Ćwieka od pierwszego tomu Kłamcy i z każdą kolejną książką to uwielbienie rośnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłamce zostawiłam sobie na przyszły weekend, myślę, że może mi się spodobać. A Dreszcz przyniósł mi odprężenie i kupę śmiechu:)

      Usuń
  3. Uwielbiam Ćwieka, Dreszcz., Kłamca i Chłopcy :) to jest to

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A byłaś na spotkaniu w tym roku? Był w F4 (o czym dowiedziałam się niedawno), bo filia skupia miłośników fantasy.

      Usuń
  4. Współczuję chorubska i zdrowia życzę. Z niecierpliwością czekam na rosyjskich nieboszczyków. :) Rosyjskie wojsko to jednak zawsze jakoś kojarzy się z hardcorem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był megahardkor. W sumie - sięgając czegoś takiego się spodziewałam, ale chyba nie na tę skalę.

      Usuń
  5. Poznałem Ćwieka po przeczytaniu "Chłopców" i muszę koniecznie wrócić do jego twórczości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli Ćwiek Ci odpowiada, to sięgnij "po jeszcze":)

      Usuń