Header Image

Lalki w ogniu. Opowieści z Indii - Paulina Wilk

Zapewne nigdy nie pojadę do Indii, podobnie jak w inne odległe, egzotyczne zakątki świata. Ale lubię o nich czytać. Ktoś pojechał tam w moim imieniu, przetrawił "widoki" i opisał to w książce. I muszę - przynajmniej częściowo wierzyć w to, co autor przedstawia.
Mam jeszcze w głowie obraz Indii rodem z przygodówek i romansów: W 80 dni dookoła świata, Dalekie pawilony, etc. Kolorowe sari, pochłaniające czas i bogactwo rytuały, bogowie na każdym kroku. Schyłek XX-go i początek XXI-go wieku przyniósł zmianę stereotypu - Indie są nadal krajem biednym, ale rozwijającym się, miliony ludzi się kształci, a Bollywood jest większą fabryką snów, niż jej amerykański pierwowzór. Niestety, jak pisze Paulina Wilk, autorka Lalek w ogniu, Indie nadal są krajem bardzo konserwatywnym, przesycone są wszechobecną na każdym kroku biedą, Hindusi - pisze Wilk - grzęzną w hipokryzji; w kraju, w którym powstała Kamasutra, młodzi ludzie nadal zawierają aranżowane śluby, a normy społeczne są tak surowe, że zwykłe spotkanie towarzyskie jest bacznie obserwowane przez postronnych, o rodzinie nie wspominając. Kobiety często narażone są na utratę zdrowia lub życia: "Na wsiach do zabójstw (dziewczynek) doprowadza makabryczna plątanina tradycji, bezradności, ubóstwa i braku edukacji.", morderstwa posagowe (dowry deads) są na porządku dziennym, morderstwa honorowe nie dziwią już chyba nikogo. Życie nastawione jest na upublicznianie czynności, które w zachodniej świadomości są intymne, jak mycie się, defekacja. (Chociaż na katowickim dworcu niejedno można zobaczyć...).
Kraj kontrastów, odwiedzany przez miliony turystów wywołuje sprzeczne emocje - z jednej strony kolorowy korowód bóstw, przyozdobiony aksamitkami, pojony mlekiem, nacierany wonnymi olejami, wspaniałe jedzenie (jedną z moich ulubionych książek kucharskich jest Kuchnia Kryszny), niemal celebrowane przez całe rodziny, z drugiej strony bieda na ulicach, slumsy, zarobki ledwie starczające na zapewnienie sobie i rodzinie przetrwania, nie mówiąc o godnym życiu.
Jasne, że tak różnorodnego kraju szczycącego się taką historią i wspaniałą kulturą nie można "ogarnąć" w jednej książce, ale Paulina Wilk daje nam Indie w pigułce, dzieli się z czytelnikiem swoimi obserwacjami i myślę, że jest z nami szczera. Książka ponadto okraszona jest kolorowymi zdjęciami wykonanymi przez samą autorkę.

7 komentarzy:

  1. Naprawdę chciałam, usilnie się starałam, odkładałam i powracałam, ale... nie udało mi się przez tę książkę przebrnąć :(
    Nie mogę jej zarzucić, że jest nudna, tylko osobiście nie spotkałam tam rzeczy, których bym o Indiach wcześniej nie wiedziała. Plusem jest to, iż wszystko jest ładnie poukładane, wręcz wyróżnia się kategorie typu: ubiór, jedzenie, itp. itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, nie powiedziała nic nowego, ale mnie się Lalki bardzo dobrze czytało.

      Usuń
  2. Mam w planach, już mi polecało kilka osób, a zdecydowałam się ostatecznie kiedy obejrzałam jakąś rozmowę z autorką. Stoi na półce i czeka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że czytam to jako ostatnia;) Mnie również poleciło Lalki kilka osób, i kiedy wreszcie miałam w rękach, to brałam od razu.

      Usuń
  3. Ja byłam pod wielkim wrażeniem tej książki. Wcześniej Idie kojarzyły mi się z barwnymi sari i czerwonymi bindi na czołach, nie z przeludnieniem, brakiem szans na realny awans społeczny i koszmarną biedą. Cieszę się, że ,,Lalki..." trafiły w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Próbowałam czytać, naprawdę, ale nie dałam rady. Za wiele defekacji:)))
    Główny motyw tej książki to robienie kupy - o ludzie, prawie dostałam zatwardzenia od samej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  5. Opinie są różne, muszę się przekonać na własnej skórze, a raczej oczach itd ;)

    OdpowiedzUsuń