Header Image

Agnes Grey* - Anne Brontë

Patrick Brunty, syn ubogiego irlandzkiego chłopa od najmłodszych lat wykazywał niezwykłą ambicję. W Cambridge (sic!) uzyskał stypendium, które pozwoliło mu zdobyć upragnione wykształcenie. Przyjął święcenia, zmienił nazwisko na Brontë, a małżeństwo z inteligentną córką pastora z Kornwalii pozwoliło mu na objęcie własnej parafii w Haworth. Małżeństwo było udane, lecz nie trwało długo, bo zaledwie siedem lat – Maria wydawszy na świat sześcioro dzieci, zmarła na raka w wieku 38 lat. Patrick pragnąc zapewnić dzieciom dobre wykształcenie posłał cztery najstarsze dziewczynki do szkoły z internatem. Niestety, straszne warunki, w jakich się znalazły odbiły się na zdrowiu dwu najstarszych dziewczynek – Maria i Elizabeth zmarły na gruźlicę w skutek niedożywienia i braku opieki. Przerażone Charlotte i Emily wróciły do domu. Od tamtej pory pastor zajął się kształceniem dzieci: religia, gramatyka, geografia, historia. To on zaszczepił dzieciom miłość do literatury – Szekspir, Milton, Byron, Walter Scott i in. Również zasługą Patricka była miłość całej czwórki do natury i poszanowanie dla zwierząt (co widać w twórczości sióstr). Branwell dał się poznać jako wspaniały portrecista, jednak jego nadwrażliwa, zmienna i skłonna do uzależnień natura kazała mu raz po raz niweczyć szanse na stałą posadę i sukces.
Dziewczynki od najmłodszych lat podejmowały próby literackie. Zadebiutowały wspólnie przyjmując męskie pseudonimy tomikiem poezji w 1846 roku (Poems by Currer, Ellis and Acton Bell). Następnie przyszedł czas na wydanie powieści, którą każda z sióstr pisała od lat.
Anne Brontë, przyszła na świat 17-go stycznia 1820 roku, jako najmłodsza córka Patricka i Marii. Naturalne, że tak jak siostry, w wieku dziewiętnastu lat znalazła posadę jako guwernantka w domu państwa Ingham w Mirfield. Rodzina obawiała się o jej wątłe zdrowie, lecz Anne była nieugięta. „Jej ciężkie przejścia w tym domu, wiernie opisane w powieści Agnes Grey, dają miarę upokorzeń i cierpień, jakie często musiały znosić guwernantki w zacnych skądinąd rodzinach. Na tej posadzie wytrwała osiem miesięcy, po czym, mimo swej cierpliwej i obowiązkowej natury, została niechlubnie zwolniona”**. W powieści znajdujemy określenia „gehenna, jaką przechodziłam”, czy „moi mali dręczyciele”***. W Agnes Grey można również odnaleźć echa nieszczęśliwej miłości Anne. W osobie wikarego Edwarda Westona, Anne unieśmiertelniła – również wikarego - Williama Weightmana, w którym była z wzajemnością zakochana. Weightman zmarł na gruźlicę, co Anna przypłaciła długą depresją.
Żadne z rodzeństwa nie dożyło czterdziestki – Anne zmarła na gruźlicę w wieku zaledwie 29 lat. Emily pięć miesięcy po Anne odeszła w wieku 30 lat. Branwella również zabrała gruźlica (w wieki 31 lat). Charlotte żyła najdłużej – wydała jeszcze dwie powieści, wyszła za mąż za (a jakże!) wikarego, Arthura Bella Nichollsa i zmarła w połogu mając 39 lat.

* Dziś, pozwolicie, że zamiast stricte recenzji - krótki biogram autorki.
** Wstęp do Wichrowych Wzgórz Emily Brontë, Ossolineum, 1990 r.
*** Agnes Grey - Anne Brontë, wyd. MG, 2012 r., s. 48


Książką Agnes Grey biorę udział w wyzwaniu Trójka E-pik.

22 komentarze:

  1. do Trójki e-pik też wybrałam Bronte, ale Emily :) "Dziwne losy Jane Eyre" i "Wichrowe wzgórza" straszą mnie z półki od dawna, ale w tym miesiacu chociaż ta druga. Na "Agnes Grey" też mam chrapkę, zamówiłam już w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesujący wpis, wiele się dowiedziałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Zawsze staram się dodać coś ciekawego. Myślę, że streszczenie książki nie wiele by dało, a nakreślenie życiorysu autorki, jednak tak.

      Usuń
  3. Ja również mam w planach tę książkę. Z zainteresowaniem przeczytałam twojego posta. Czekam na ciąg dalszy:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chcę przeczytać tę książkę. Ciekawe ile wspaniałych książek by powstało, gdyby nie przedwczesna śmierć rodzeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Siostry Bronte widzę wiodą prym w trójkowym wyzwaniu. Ja wybrałam Charlotte, ale o tym doskonale wiesz :), a film na pewno obejrzę po przeczytaniu książki. Przyznam, że jakoś zabrałam się za nią bez entuzjazmu, a teraz po kilkudziesięciu stronach już mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo czyta się je jakby ktoś nam na osobności snuł opowieść do ucha. Drewno trzaskające w kominku, ciepła zielona herbata, wełniany koc i opowieści...

      Usuń
  6. Wykopałam kiedyś w sieci blog ze sporym fragmentem książki, prawdopodobnie amatorskie tłumaczenie... Dzieciątka które przyszło uczyć bohaterce, były tak "urocze" że chyba i tak nie dałabym rady doczytać do końca... :) Nie na moje nerwy. Ale może kiedyś wrócę do książki, bo uwielbiam siostry Bronte. Gdzieś przeczytałam że guwernantki w tamtych czasach, bywało że kończyły w wariatkowie... Gdy się tak czyta... To w sumie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo chciałam porównać książkę z Nianią w NY, ale Grover był grzeczny (tylko rodzice okropni!). Pomyślałam, że od dwustu lat nic się nie zmieniło, czy to guwernantka, czy niania, są poniewierane, obrażane i źle wynagradzane. I jeśli ktoś narzeka na pracę - powinien przeczytać Agnes Grey.

      Usuń
  7. Aaaa... I właśnie zauważyłam. Fajna czcionka w nagłówku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję:) Z nowej wersji Photofiltre'a. Nie pamiętam nazwy.

      Usuń
  8. Kocham siostry Bronte, a tę książkę mam w najbliższych planach!

    OdpowiedzUsuń
  9. Sześcioro dzieci w siedem lat? No, no. W końcu muszę złapać książki sióstr Bronte, bo na razie jeszcze nie miałem okazji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, wygląda na to, że "co rok, to prorok" + mały bonusik;)

      Usuń
  10. Ze wstępu do "Wichrowych wzgórz" dowiedziałam się bardzo istotnych rzeczy na temat uwielbianych przeze mnie sióstr Brontë. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się dorwać "Agnes Grey", ponieważ dopiero co przeczytana przeze mnie "Lokatorka Wildfell Hall" bardzo zaostrzyła mój apetyt na nią :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Lokatorkę" planuję sobie na wrzesień.
      Szkoda, że już się nie wydaje książek z taką oprawą, wstępem i opracowaniami merytorycznymi. Dużo się człowiek mógł dowiedzieć nie tylko o powieści, ale i o epoce, w której pisarz żył.

      Usuń
  11. Fajny wpis, czytałam Dziwne losy Jane Eyre i Wichrowe Wzgórza i teraz chyba sięgnę właśnie po Agnes Gry jak gdzieś znajdę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie. Chociaż każda z powieści jest zupełnie inna można wyrobić sobie pogląd na epokę i miejsce kobiet w społeczeństwie.

      Usuń