Header Image

30 dni z książką - podsumowanie września

We wrześniu na facebooku bawiliście się ze mną w odpowiedzi na 30 książkowych pytań. Zachęcam do przekazania łańcuszka, a także do odpowiadania na pytania u siebie na blogu, oraz w komentarzach tu, na dole pod postem. 


Dzień 1. Twoja ulubiona książka: 
Moją "jedną-jedyną" jest Z dala od zgiełku tłumu Thomasa Hardy. Nieodmiennie od wielu wielu lat jestem zakochana w tej powieści i co jakiś czas powtarzam lekturę. Mam na półce polskie wydanie (to starsze, pachnące, PIWowskie), a także jedno kieszonkowe brytyjskie i jedno wiekowe, wydane jeszcze za życia Hardy'ego.

Dzień 2. Książka, którą lubisz najmniej: 
I tu mam problem, bo od kiedy wybieram to, co lubię, przeważnie trafiam na książki niezłe (choć ostatnio zdarzyły się dwa, trzy wyjątki), ale z lektur szkolnych niezmiernie męczyło mnie Przedwiośnie. Co dziwne, na tak mało lubianą lekturę, niespodziewanie dużo z niej pamiętam! Być może czas odczarować Żeromskiego i sięgnąć raz jeszcze po nielubiany utwór? A jak to u Was z tymi nielubianymi książkami? 

Dzień 3. Książka, która cię kompletnie zaskoczyła: 
W tym roku zostałam dosłownie zmasakrowana Małym życiem Yanagihary. Powieść zaczyna się jak konwencjonalna kronika przyjaźni czwórki mężczyzn będących u progu dorosłości, by przejść w pełną traumy opowieść, która dosłownie łamie serce. Historia dzieje się jakby poza czasem, co czyni ją bardzo uniwersalną. Przyjaźń i poświęcenie pozostają na pierwszym planie. Ale powieść dotyczy wielu ważnych współczesnych wątków, takich jak wstyd, trauma z dzieciństwa, walka z własnym ciałem. Przyznam, że bardzo przeżyłam tę książkę. Nie potrafiłam sięgnąć dosłownie po nic. Yanagihara mną po prostu wstrząsnęła. Polecam ją ze szczerego serca, ale i ostrzegam, że to będzie najbardziej traumatyczna beletrystyka, jaką przeczytałam.

Dzień 4. Książka, która przypomina ci dom
Hm... chyba większość przeczytanych w domu, co dziwne, od razu do głowy przyszedł mi dom rodzinny, rodzice czytający w drugim pokoju, a ja u siebie, owinięta kocykiem w ulubionym fotelu. Co czytałam? Klasykę, przede wszystkim. Hardy, Stein, Stendhal, Tołstoj, i nigdy niedokończona seria W poszukiwaniu straconego czasu... 

Dzień 5. Książka non-fiction, która polecasz: 
Pierwsza myśl to Bractwo Bang Bang Grega Marinovicha i João Silvy. Jest to relacja południowoafrykańskich fotoreporterów zamieszanych w konflikty etniczne w RPA. Rzecz robi naprawdę ogromne wrażenie. Polecam również film fabularny nakręcony na podstawie książki.

 Dzień 6. Książka, przy której płaczesz:
Khaled Hosseini wydał jak do tej pory jedynie trzy powieści, ale wszystkie trzy przepłakałam jak szalona. Szczególnie łzy wyciskała mi historia z Tysiąca wspaniałych słońc... 

Dzień 7. Książka, przez którą trudno przebrnąć: 
Mam taką, zabierałam się za nią kilka razy, w tym raz na DKK. Kupiłam własny egzemplarz, który stoi na półce i zerka z wyrzutem: Łaskawe Jonathana Littella, czyli fikcyjne wspomnienia oficera SS, książka bardzo brutalna, dziwna i przytłaczająca objętościowo. Kiedyś skończę, obiecuję... 

Dzień 8. Książka, która nie jest bestsellerem, a powinna nim być:
Moim zdaniem, niedawno czytana przeze mnie Malwina powinna być szerzej znana, niż jedynie studentom polonistyki. Szkoda, że powieść nie ustępująca zagranicznym z tego samego okresu jest niemal zupełnie zapomniana. 

Dzień 9. Książka wielokrotnie przez ciebie czytana: 
Są książki, do których wraca się wielokrotnie. I ja mam takie - oczywiście wracam regularnie do Thomasa Hardy, ale co kilka lat w czasie wakacji lubię sobie odświeżyć Trzech panów w łódce (nie licząc psa). Owszem, znam te anegdotki na pamięć, ale zawsze mnie bawią :) Jakie lektury lubicie sobie powtórzyć?

Dzień 10. Pierwsza, samodzielnie przeczytaną książkę:
Chociaż minęło wiele lat pamiętam twarde strony książeczki W lesie biało. To była wielka przygoda, samodzielnie przeczytać CAŁĄ książkę! I jaką dumą mnie to napawało! Moje dziecko samodzielnie czytało już zupełnie inne książki, z serii Czytam sobie. Polecam wszystkim dzieciakom uczącym się czytać i szlifującym czytanie 

Dzień 11. Książka, dzięki której zaraziłaś się czytaniem:
Miałam 12-13 lat, kiedy mama podsunęła mi Godzinę pąsowej róży. To była bomba! Może dlatego, że bohaterką była dziewczynka w moim wieku? Do tej pory większość lektur skupiała się na chłopakach, jak w moim ukochanym Szatanie z siódmej klasy, czy Lessie, wróć. I to chyba była pierwsza książka czytana nie-pod-kołdrą 

Dzień 12. Ulubiony cytat, który mógłby posłużyć za motto: 
"Panowanie nad chwilą jest panowaniem nad całym życiem" - Marie von Ebner-Eschenbach 

"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem." - przysłowie chińskie

"Piękno samo w sobie (...) [to] piękno wieczne, które nie powstaje ani nie ginie, i nie rozwija się, ani nie więdnie, ani nie jest z jednej strony piękne, a z drugiej szpetne, ani raz tylko takie, a drugi raz odmienne. (...) Piękno samo w sobie niezmienne [jest] i wieczne, a wszystkie inne przedmioty piękne uczestniczą w nim jakoś w ten sposób, że podczas gdy same powstają i giną, ono ani się pełniejszym nie staje, ani uboższym, ani go żadna w ogóle zmiana nie dotyka." - Platon "Uczta" 

I ostatnie (choć mogę wymieniać cytatów bez liku:) 

- Jak się nazywasz? 
- Aleksy Zorba. Nazywają mnie też "Piekarska Szufla", bo jestem długi i chudy i mam czaszkę spłaszczoną jak placek. Nazywają mnie jeszcze "Passa Tempo", ponieważ swego czasu sprzedawałem palone ziarna dyni. Mówią też o mnie "Zaraza", gdyż podobno, jak się tylko gdzieś pojawię i zacznę swoje sztuczki, wszystko schodzi na psy. Mam jeszcze inne przydomki, ale o tym kiedy indziej..." - Nikos Kazantzakis - "Grek Zorba"

Dzień 13: Najukochańsza lektura z dzieciństwa:
Na któreś urodziny dostałam 101 dalmatyńczyków Dodie Smith. Od razu zaczęłam czytać z wypiekami na twarzy! Do tej pory książka jest zaczytana, bo nie tylko kilka razy do niej wracałam, ale i przerysowywałam ilustracje. Tej książki nigdy, przenigdy nie oddam, bo jest w niej dedykacja od taty... 

Dzień 14. Książka idealna na jesienne wieczory:
Coś Normana Daviesa. 

Dzień 15 Ulubiona książka traktująca o obcych kulturach:
Przyznam, że mam z tym problem, bo nie potrafię wymienić żadnego tytułu, ale uwielbiam czytać o Irlandii i Japonii. W ogóle bardzo lubię poznawać inne kultury, nowe światy, obyczaje... 

Dzień 16. Książka, która powinna się znaleźć na obowiązkowej liście lektur: 
Czarodzieje mogą wszystko - Dariusz Chwiejczak 

Dzień 17. Książka, dzięki której zmieniłeś zdanie na jakiś temat: 
Myślę, że wszystkie filozoficzne, na przykład Hannah Arendt, Pascal, Marek Aureliusz, itp. 

Dzień 18. Książka, która tak wycieńczyła cię emocjonalnie, że musiałeś przerwać jej czytanie lub odłożyć na jakiś czas: 
Chyba wszystkie o Holokauście. Strasznie je przeżywam. 

Dzień 19. Ulubiona ekranizacja:
Od razu przyszła mi na myśl ekranizacja serii o Harrym Potterze, bo choć nieco różni się od książek (brak Irytka, brak niektórych wątków, tj. WESZ, bardzo okrojona rola Ginny), to uważam filmy za bardzo dobre. Mam też swój zestaw seriali i filmów kostiumowych, na czele z Perswazjami z 1995 roku, Emmą z Romolą Garai, uwielbiam Północ i południe na podstawie Gaskell, a także Cathrine Cookson's Secret. 

Dzień 20. Książka, którą byś polecił osobie o wąskich horyzontach myślowych: 
Dzień 21.Książka, która przyniosła ci wielką przyjemność, ale wstydzisz się przyznać, że ją czytałeś:
Nie wstydzę się przeczytanych książek. 

Dzień 22 – Ulubiona seria wydawnicza: 
Koliber, Angielski ogród, BN 

Dzień 23. Ulubiony romans: 
Perswazje są pięknym studium uczuć dojrzałych, pełnych rezerwy, tłumionych. Uczucia ludzi młodych wybuchają jak fajerwerki, uczucia ludzi starszych, bardziej doświadczonych są ukryte, może nawet głębsze?

Dzień 24. Książka, która okazała się jednym wielkim oszustwem: 
Buszujący w zbożu. Ile ja się w życiu nasłuchałam, że tę książkę koniecznie trzeba przeczytać. Książka-legenda, podobnie jak Skowyt, czy W drodze. A Caulfield pałęta się po Nowym Jorku, wkurza ludzi i zanudza swoją mizantropia. I tyle.

Dzień 25. Ulubiona autobiografia/biografia: 
Bermondsay Boy. Cudowna autobiografia ikony brytyjskiej kultury, Tommy'ego Steele'a. Niestety, niewydana w naszym języku.

Dzień 26. Książka, którą chciałabyś przeczytać, a jeszcze nie jest napisana:
Czekam na kolejne części serii o Cormoranie Strike'u!

Dzień 27. Książka, którą byś napisała, gdybyś umiała: 
No ma się rozumieć, że najpewniej byłby to bestseller;) Chciałabym pisać jak skrzyżowanie Virginii Woolf, Thomasa Hardy i Zafona.

Dzień 28. Książka, którą ktoś ci polecił i trafił w twój gust: 
Seria o komisarzu Becku. Wieki temu mama przeczytała mi fragment Zamkniętego pokoju - forsowanie drzwi przez nieudolny squad był tak absurdalny, że od razu zapałałam miłością do Szwedów.

Dzień 29. Autor, którego omijasz: 
Coelho, Michalak. 

Dzień 30. Autor, którego wszystkie książki czytasz: 
Hardy, Woolf, Steinbeck, Gaskell, Austen, Bronte, wszystkie opowiadania i dramaty Czechowa.

A na rynku czytam tak.

8 komentarzy:

  1. Cześć, super się czytało Twoje książkowe wyznania.Nasz gusta czytelnicze bardzo się różnią ale podobnie jak Ty, w tym roku przeczytałam 'Małe życie' i doznałam ogromnego wstrząsu, po niej czytanie już nie jest takie samo a żadną ksiazkę nie mogę ocenić że jest bardzo dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zbyt wrażliwa jestem, ale niemal fizycznie chorowałam po tej książce.

      Fajnie, że Ci się podobały moje wynurzenia. Może skusisz się na takie 30 dni u siebie?

      Usuń
    2. Droga Agato Adelajdo mnie też zmasakrowało "Małe życie" po które sięgnęłam po przeczytaniu Twojego komentarza... Jestem ciekawa czy zamierzasz sięgnąć po pierwszą powieść Hanyi Yanagihary "Ludzie na drzewach"?Czytałam kila opinii, że jest równie dobra jak "Życie"...?

      Usuń
    3. Na razie niestety nie. Jeszcze się nie otrząsnęłam z tego, co zrobiła mi Małym życiem. Być może w przyszłym roku? Jestem naturalnie ciekawa tej książki, ale jeśli po nią sięgnę, to dopiero wiosną. Tak samo mam obawy co do Drogi Cormaca McCarthy.

      Usuń
  2. Od pewnego czasu nie czytam książek, które mogłyby mnie przytłoczyć negatywnymi emocjami. Bardzo dużo takich pozycji czytałam wiele lat temu, teraz starannie je omijam. Natomiast bardzo mnie ucieszyło to, co napisałaś o "Buszującym w zbożu" - mam dokładnie takie samo zdanie na temat tej książki :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, już myślałam, że moje zdanie jest osamotnione ;) Wszyscy się nim zachwycają. Ja - nie umiem. Mam wrażenie, że król jest nagi ;)

      Usuń
  3. Chyba podkradnę sobie kilka tytułów:)

    OdpowiedzUsuń