Header Image

Tajemnica Christine Falls - Benjamin Black

źródło: LubimyCzytac.pl
Często mi się zdarza, że czytam dwie książki tego samego autora pod rząd. Dopiero skończyłam Księgę zeznań, a okazało się, że na którejś z wymian ŚBK przyniosłam Tajemnicę Christine Falls. Jest to pierwszy z serii kryminałów Johna Banville'a piszącego pod pseudonimem Benjamin Black. Dotychczas znany jako autor powieści raczej określanych jako dramaty, za namową swojego agenta, a zarazem przyjaciela, spróbował swoich sił w sensacji. Seria siedmiu powieści kryminalnych o irlandzkim patologu Quirku doczekała się serialowej ekranizacji BBC - w rolę domorosłego detektywa wciela się jak zwykle wyśmienity Gabriel Byrne. 

Dublin, lata 50-te. Śmierć młodej kobiety, Christine Falls uruchamia serię zdarzeń, które doprowadzą do rozszyfrowania gigantycznej afery. Purytański Boston z jednej strony oraz ultrakatolicki Dublin z drugiej. Przykościelne sierocińce, ochronki dla samotnych brzemiennych kobiet. Książka Banville'a jest poniekąd oparta na faktach - w latach 50-tych ubiegłego wieku w domach i szpitalach prowadzonych przez zakonnice zabrano bezprawnie - uwaga - 60 000 dzieci! Niedawno mogliśmy obejrzeć piękny, zarazem smutny film Tajemnica Filomeny, który naświetlał właśnie tamte dramatyczne wydarzenia. Niemowlęta były odbierane młodym matkom i sprzedawane do Stanów Zjednoczonych. Niestety, autor, takie odniosłam wrażenie, tylko musnął temat, być może nie chcąc drażnić kleru: temat rozliczeń z kościołem katolickim w Irlandii jest pojemny i polecam chociażby doskonały film Kalwaria.

Abstrahując od przejmującego tematu, uważam, że książce zaszkodziła sztampowość postaci, stereotypowy alkoholizm głównego bohatera, sztywne, nieprawdziwe dialogi, oczywiste, odpisane chyba metodą kopiego-pasta stwierdzenia, np.: "Pokroiłem w życiu wiele zwłok, ale nigdy nie znalazłem miejsca, które mogłoby być siedzibą duszy" (to zdanie powinni drukować na fartuchach patologów i lekarzy - urodzonych sceptyków - według twórców literatury i filmów). Plus nieustanne opisy pogody. Zauważyłam to już przy poprzedniej książce: narrator jakby zastygał w bezruchu i opisywał stan pogody, szum liści, wygląd chmur. Widać taka maniera; tak jak zadawanie sobie samemu pytań i odpowiadania na nie "nie wiem", "nie pamiętam", "nie ważne". 

Ale - bynajmniej nie zraziłam się do tego autora - mam zamiar przeczytać jego najgłośniejszą powieść nagrodzona Bookerem: Morze. Żałuje jedynie, że WL zrezygnowało z kontynuowania serii o Quirku, nawet po wyjściu serialu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz