Dawno żadna książka nie wciągnęła mnie tak bardzo, jak Książę przypływów. Zarwałam dla niej kilka nocy; było warto - Pat Conroy napisał wspaniałą sagę o rodzinie z Południa. Próżno szukać tu blichtru i wartości rodem z Przeminęło z Wiatrem; rodzina Wingo porównywana jest do białej hołoty (specjalnie posłużyłam się słowami Mammie z Przeminęło), a relacje między członkami rodziny są o niebo bardziej niż skomplikowane.
Toma Wingo, byłego trenera szkolnej drużyny footballowej, poznajemy, kiedy dowiedziawszy się o zdradzie żony i niedoszłym samobójstwie ukochanej siostry bliźniaczki Savannah, wyjeżdża do Wielkiego Jabłka. Tam, podczas wizyt u psychoterapeutki Savannah, pięknej pani Lowenstein, snuje opowieść o trudnym dorastaniu na małej wyspie, o tym, jak ojciec łowił krewetki i marnował każdą zarobioną sumę na "interes życia". Rodzinę Wingo, jak już pisałam, łączą trudne relacje, ale ma to swój początek nie tylko w ciężkiej ręce ojca Toma, czy dziwnym zachowaniu matki, co w tragedii, która wydarzyła się, kiedy dzieci były starszymi nastolatkami.
Ujęły mnie w Księciu piękny język, doskonałe, nieomalże filmowe dialogi, postacie napisane tak, jak gdyby były żyjącymi ludźmi z krwi i kości. Do tego fabuła trzymająca w napięciu, niczym najlepszy dreszczowiec.
Nie jest to pierwsza powieść Conroya, którą czytam. Poprzednia również zrobiła na mnie wrażenie (w tym miesiącu przeczytałam Wielkiego Santini), a przede mną Muzyka Plaży, na którą już ostrzę zęby.
Nie jest to pierwsza powieść Conroya, którą czytam. Poprzednia również zrobiła na mnie wrażenie (w tym miesiącu przeczytałam Wielkiego Santini), a przede mną Muzyka Plaży, na którą już ostrzę zęby.
Od razu uprzedzam pytania: niestety, nie oglądałam filmu, ale myślę, że jest to akurat ten rodzaj książki, którą trzeba przeczytać przed obejrzeniem ekranizacji. Oczywiście film obejrzałabym z wielką chęcią.
Książę przypływów - to książka, którą wspominam z wielkim sentymentem. Wielki Santini, świetna. Polecam także Władców dyscypliny, bardziej niż Muzykę plaży...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOczywiście po Władców Dyscypliny i po Cornaca (The Water Is Wide) sięgnę w najbliższym czasie:)
OdpowiedzUsuńTo jedna z najbardziej ukochanych przeze mnie książek.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze rozumiem czemu - robi duże wrażenie i na pewno zagości w mojej "złotej dziesiątce":)
UsuńOglądałam film (bardzo dawno temu), ale do dzisiaj pamiętam jego smak, słodko-gorzki.
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że jeszcze nie widziałam. Mam taką cichą nadzieję, że w jakimś wideołorldzie uda mi się dostać.
UsuńCzytałam jakiś czas temu, świetna. Trafia do czytelnika.
OdpowiedzUsuńTak, jest pięknie napisana.
UsuńFilm oglądałam kilka razy, zrobił na mnie spore (pozytywne) wrażenie.
OdpowiedzUsuńJuż po samym trailerze widać, że dobry film.
UsuńKsiążka jest świetna, ale nie mogłam jej doczytać. Cóż moje dzieciństwo również nie było różowe i trudno mi było udźwignąć temat.
OdpowiedzUsuńWiesz, mam różne przemyślenia, moje dorastanie było nieudane, ale nie aż tak tragiczne. Ciężka proza.
Usuń