Header Image

Cytrynowy stolik - Julian Barnes

Najnowszy tom opowiadań Juliana Barnesa Cytrynowy stolik (The Lemon Table – wydany w 2004 roku, a Polsce dopiero teraz), bez sentymentalizmu prezentują różne odcienie starości. Pierwsze opowiadanie, jak preludium, czy może bardziej trailer, zapowiada jakiego tematu podejmie się autor w kolejnych utworach. Starość, starzenie się, wiek dojrzały. Ale starość nie ta, co odbiera siły i rozum, w której nie pamięta wół jak dziecięciem buł, ale ta, w której człowiek dalej chce żyć, kochać, czuć i pragnąć. Barnes przekonuje, że pociąg fizyczny dalej jest obecny w życiu starzejącego się mężczyzny (wierzę na słowo, bo nie jestem starzejącym się mężczyzną, a autor – tak), a chuć, czy „głupstwa młodości” dalej atakują.
Świetnie się czyta opowiedziane z różnych perspektyw opowiadania Rzeczy, o których wiemy (śniadanie, na które umawiają się dwie wdowy okazją do zaprezentowania doświadczenia życiowego), oraz Czujność (jak można zabrnąć w swoją – przepraszam bardzo – stetryczałość). Bardzo filmowe i zapadające w pamięć są romantyczna i smutna historia o miłości, której „nie było”, rozgrywająca się w XIX-wiecznej Szwecji Historia Matsa Izraelsona, oraz współczesna opowieść Higiena , która moim zdaniem świetnie nadaje się na kanwę scenariusza filmu np. Mike’a Leigh.
Opowiadania Barnesa czyta się gładko, ale nie wszystkie z równym zaangażowaniem. Tomik przez to jest nierówny. Poza tym, mam wrażenie, żyjemy w czasach, w których kiedy tylko jakiś pisarz sprawnie operuje językiem, od razu okrzyknięty jest mistrzem słowa. Niemniej jednak chcę się przyjrzeć bliżej twórczości laureata Man Booker Price.
Więcej o Cytrynowym stoliku możecie znaleźć na stronie autora: http://www.julianbarnes.com/bib/lemon.html
Oraz bardzo ciekawa opinia http://www.deseretnews.com/article/595077600/Lemon-Table-tales-enchant-reader.html




9 komentarzy:

  1. Ostatnio się zastanawiałam czemu nie czytam opowiadań...za bardzo się przywiązuję do bohaterów czytanych książek i jak już ich polubię, to opowiadanie się kończy...Czasami ciężko mi się rozstać z bohaterami niektórych książek,a w opowiadaniach to i bohaterów więcej i takich "rozstań" też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt: i ciężko na przykład zacząć drugą książkę tego samego dnia, bo człowiek jeszcze nie ochłonął.

      Usuń
  2. Słyszałam jakoś tak przedwczoraj fragment 'Cytrynowego stolika' w radiu - o różnicach w słuchaniu muzyki poważnej na żywo i na odtwarzaczu, na dwójce bodajże.
    I mnie zaintrygował dość.
    Okładka natomiast jak z książki kucharskiej o cytrusach, aaa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To opowiadanie było świetne. Wczoraj chyba leciało w Dwójce, prawda? Nosi tytuł Czujność. Bardzo prawdziwe - też kiedyś zauważyłam na transmitowanych w radio koncertach, że nagrywane są chyba w sanatoriach dla gruźlikach w ostatnim stadium:)
      Okładka faktycznie bardzo "jedzeniowa":D

      Usuń
  3. J. Barnes należy do tych autorów, z którymi prędzej czy później muszę się zapoznać. Do tej grupy należy też Keret, o którym pisałaś jakiś czas temu, czy Sandor Marai (o, a jego coś czytałaś?).

    Bardzo podoba mi się, że potrafisz pisać krótkie, a treściwe notki. Też bym tak chciała, tymczasem wychodzą mi całe epistoły, a i tak mam wrażenie, że nie napisałam wszystkiego, co chciałam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, niektóre książki mogłabym streścić jednym słowem:D Chwała Bogu ta do tych nie należy:)
      Marai? Nie znam. Ale muszę poczytać na jego temat. Teraz czytam Księcia przypływów, ale dzisiaj robię przerwę bo mam gorączkę i ledwo na oczy patrzę.

      Usuń
  4. Miałem podobne odczucia czytając tę książkę. Mimo, że nierówna, myślę że jest warta przeczytania - niektóre opowiadania są bardzo dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Te wymienione powyżej bardzo mi się podobały. Moja mama słyszała fragmenty w radio i z chęcią Jej pożyczę książkę.

      Usuń
  5. Pamiętam, że jakiś czas temu zwróciłam uwagę na okładkę tej książki, ale jakoś nie zgłębiałam się w fabułę.
    Ze zbiorami przeważnie jest tak, że niektóre ich części wciągają i ciekawią, inne mogą znacznie mniej się podobać, ale i tak warto przez nie przebrnąć, by poznać te lepsze ;)
    Tematyka Cytrynowego stolika jest bardzo ciekawa, a skoro autor dobrze posługuje się językiem, czego chcieć więcej? :)

    OdpowiedzUsuń