Header Image

Ostatni dzień w życiu Vallego Hedmana - Per Gunnar Evander

W poniedziałek 23 listopada 1970 roku zmarli: Encik Yusof bin Ishak, singapurski dziennikarz, polityk, prezydent Singapuru (ur. 1910), Giancarlo Cornaggia-Medici, włoski szpadzista (ur. 1904), oraz mistrz blacharski Valfrid „Valle” Hedman (ur. 1918). O ile dwa pierwsze nazwiska wpisały się w annałach historii, o tyle ostatnie nazwisko nic nikomu nie powie. Nawet, gdyby Hedman był realnie żyjąca osobą, nie tylko postacią z powieści Pera Gunnara Evandera.
Valle Hedman prowadził niewielką rodzinną firmę blacharską, przyjmująca coraz mniej ofert. Starszy, schorowany mężczyzna miał, owszem problemy ze zdrowiem, ale nic nie zapowiadało, że 23 listopada będzie ostatnim dniem jego życia. Jak w tym dniu ułożą się jego relacje z żoną i z pracownikami -  Lennartem Norinem i Knutem Perssonem? „Ta powieść – pisze Evander – w warstwie pierwszej mówi tylko o nieszczęśliwym wypadku, jaki zdarzył się blacharzowi w jego pod wieloma względami bardzo odpowiedzialnej pracy. Komplikuje nieco sytuację, ze ten blacharz ma własne przedsiębiorstwo – bo było moim zamiarem przedstawić śmiertelna walkę o istnienie małych warsztatów rzemieślniczych w Szwecji. Mam nadzieję, że i na drugiej, a nawet na wielu innych płaszczyznach, coś się tu dzieje. Rozstrzygnięcie, czy tak jest, należy do czytelnika.”
A myślę, że dzieje się sporo – chociaż od pierwszej strony jesteśmy uprzedzeni o wypadku, któremu ulega Hedman, napięcie stopniowane jest po mistrzowsku, bo mimo słów świadków zdarzenia, będących jak gdyby zapisem przesłuchania, do końca mamy nadzieję – wbrew zdrowemu rozsądkowi, że jednak nie zdarzy się nic złego.  Relacja prowadzona jest niemal reportażowo, bezosobowo, bez wartościowania. Evander pisze w sposób dość suchy, beznamiętny, jednak czytelnik głęboko wnika w psychikę bohaterów.
Ta niewielka książeczka wpadła mi w ręce w zeszłą środę. To jedna z wycofanych z biblioteki książek, które były wystawione w koszu „za darmo”. Wzięłam ją ze względu na moje wcześniejsze zetknięcie się z pisarstwem szwedzkiego autora. Per Gunnar Evander urodził się w 1933 roku. Przez lata pracował jako nauczyciel. Jest jednym z najbardziej płodnych szwedzkich pisarzy - debiutował w 1965 roku, a głównym motywem jego dzieł jest zwykły człowiek, z jego porażkami, rodzinnymi zaszłościami, słabościami. Tak było i w przypadku „Poniedziałków z Fanny”, gdzie miłość skazana była na porażkę, a relacje z ojcem bohatera pozostały niewyjaśnione. W Polsce jest to autor niemal nieznany, ale jeśli gdzieś uda Wam się dostać „Poniedziałki”, czy „Ostatni dzień”, to koniecznie sięgnijcie. 
Książka przeczytana w ramach wyzwania

6 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tym pisarzu, ciekawa jestem czy w bibliotece znajdę jakąś jego książkę. Będę na pewno miała na uwadze to nazwisko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może coś znajdziesz, ale starsze książki są wycofywane. Niestety, Evandera jakoś nie wznawiają.

      Usuń
  2. Nazwiska nie kojarzę, ale nie mówię "nie", bo lubię poznawać nowe rzeczy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie biblioteczne rozdawajki są czasem bardzo przydatne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo - kurcze, ile ja fajnych książek za darmo wyniosłam :D

      Usuń