Jakiś czas temu w moje ręce wpadła książka, bardzo ciekawa zresztą, pełna fraszek, zabawnych anegdotek, dykteryjek, felietonów... tyle, że nie wiem czyja, bo okładka szaro-brązowa, widocznie introligatorska, a karty tytułowe wyrwane, bo biblioteka pozbywała się książek prawie-zaczytanych.
Jestem z natury dociekliwa, więc pierwsze co przyszło mi do głowy, to poszukać w katalogu Biblioteki Narodowej, bo BN jako jedna z bodajże siedemnastu bibliotek ma obowiązek przechowywania egzemplarza obowiązkowego.
Weszłam do katalogu: TU, wpisałam odpowiedni tytuł, którego fragment drobnym drukiem znalazłam na strony (każda książka co ileś tam stron ma znacznik tytułu, wynika to z wymogów drukarskich):
Książeczka się znalazła.
Wybrałam oczywiście pozycję nr 2. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, kto tę książkę napisał:
Nie tylko znalazłam tytuł, autora, (no, miejsce i datę wydania oraz wydawcę miałam z tyłu na cenzurce), a nawet "oprawcę" graficznego i serię.
Jeżeli macie takie dziwne problemy, to spieszę donieść, że każdy da się rozwiązać, jak widać na powyższych obrazkach.
Przydaje się zwłaszcza wtedy, kiedy kupuje się za złotówkę w bibliotekach książki, albo buszuje po biblioteczce dziadków. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńJa z tego sposobu korzystam, gdy dodaję książkę do serwisu książkowego i brakuje mi informacji typu data wydania, isbn etc.
Brawo, pani detektyw. :D
OdpowiedzUsuńŚwietna robota :) Też czasem mam problem, ze znalezieniem książki, ale wtedy w ogóle nie pamiętam tytułu ani autora, tylko czasami elementy treści - zazwyczaj są to książki bardzo dawno przeze mnie czytane.
OdpowiedzUsuńO bardzo przydatny post!
OdpowiedzUsuń