Pamiętacie film Była sobie dziewczyna (An Education)? Ładny, mądry, dobrze zagrany i dający do myślenia. W przerwie między Forsythami (mam fazę na klasykę szpiegowską) sięgnęłam po coś niezobowiązującego - wspomnienia byłej redaktorki Penthousa, które posłużyły za kanwę filmu z 2009 roku.
Już we wstępie przeczytałam, że historię znaną z filmu można przeczytać w drugim rozdziale. Reszta to niesamowicie nudne wynurzenia puszczalskiej, która żyła dość zwyczajnym życiem. Oczywiście książka ma filmową okładkę, sugerującą, że czytelnik dostanie kropka w kropkę to, co mógł zobaczyć na ekranie.
Skoro wspomnienia są takie nijakie, to jak się stało, że film jest tak zapadający w pamięć? Zapewne znacie nazwisko Nicka Hornby'ego? Hornby jest nie tylko autorem wielu książek, ale i dobrym scenarzystą. Historia Barber została bardzo mocno przerobiona (bodajże ósma wersja scenariusza), kilka wątków dodanych, by historia była spójna i ciekawa. Film - polecam. Książkę - zdecydowanie możecie sobie darować.
Mnie się film podobał. Szkoda, że książka kiepska.
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze tego filmu, dobrze, że o nim przypomniałaś :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że książka słabiutka. Ale nie wiem, czy na film mam w tym momencie ochotę ;)
OdpowiedzUsuńW filmie jestem zakochana i byłam ciekawa książki, ale skoro ją tak odradzasz... ;) Daruję sobie ;)
OdpowiedzUsuńFilm bardzo dobrze pamiętam (nawet nie wiedziałam, że ma on takie podłoże) - wywarł na mnie niesamowite wrażenie, a w sumie nie wiem dlaczego - historia jak wiele innych, ale dziwnym trafem miała coś w sobie. Największą uwagę zwróciłam na grę aktorską - niesamowita główna rola dziewczyny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W takim razie obejrzę film :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Jak to dobrze, że znów można do Ciebie zaglądać:) Choć widać wstrzemięźliwość w opisach, zdjęciach, szacie - są to Twoje opisy i to jest ważne! - i wielkie!! - bo nie zrezygnowałaś!!:):) Brawo!!!
OdpowiedzUsuń