Moralny Nieład Margaret Atwood to jedenaście opowiadań z różnych okresów życia kobiety. Niektóre są prowadzone z pozycji pierwszej, niektóre z pozycji trzeciej osoby. Z początku bohaterka jest bezimienna, lecz później (może dlatego, że już ukształtowana psychicznie) zyskuje imię Nell. Nell jest alter ego samej Atwood, która w wątki życia kobiety wplotła sporo własnych nici. Autorka urodzona w Ontario większą część dzieciństwa spędziła w kanadyjskich lasach u boku ojca entomologa i matki dietetyczki. Oczekiwanie na przyjście na świat rodzeństwa wyznaczyło początek odpowiedzialności, a wraz z nim koniec dzieciństwa. A ten moment oczekiwania na dziecko, które miało się narodzić (Atwood jest „środkowym” dzieckiem) pięknie opisała w opowiadaniu Sztuka gotowania i podawania, gdzie jako jedenastolatka w skupieniu robi na drutach wyprawkę dla malutkiej siostrzyczki. W innym opowiadaniu – już starsza nastolatka, trochę zbuntowana, ale bardzo grzeczna i rozwinięta intelektualnie – analizuje wiersz, który „ma być” na egzaminie, co jest tylko pretekstem do głębszych rozważań. Na pewno na długo w pamięci zostanie mi tytułowe opowiadanie. Napisane w podobnym tonie, co Jajko i ja Betty MacDonald, pokazuje formułowanie się stosunku Atwood do zwierząt. Autorka bowiem od lat jest wegetarianką i działa w Kanadzie na rzecz ekologii.
Właściwie, gdyby nie Dyskusyjny Klub Książki nigdy sama z siebie nie sięgnęłabym po Atwood. Oczywiście nazwisko jest mi znane; wiedziałam, że to kanadyjska pisarka, poczytna i ekranizowana. Styl Atwood jest dość prosty i powściągliwy, przy tym bardzo obrazowy. Dialogi mogą razić, jako nieprawdziwe, ale kiedy autorka oddaje się wspomnieniom, czyta się ją jednym tchem. Opowiadania Margaret Atwood mogę z czystym sercem polecić osobom lubiącym powieści obyczajowe. Czy sięgnę po „jeszcze”? Nie mówię nie…
Właściwie, gdyby nie Dyskusyjny Klub Książki nigdy sama z siebie nie sięgnęłabym po Atwood. Oczywiście nazwisko jest mi znane; wiedziałam, że to kanadyjska pisarka, poczytna i ekranizowana. Styl Atwood jest dość prosty i powściągliwy, przy tym bardzo obrazowy. Dialogi mogą razić, jako nieprawdziwe, ale kiedy autorka oddaje się wspomnieniom, czyta się ją jednym tchem. Opowiadania Margaret Atwood mogę z czystym sercem polecić osobom lubiącym powieści obyczajowe. Czy sięgnę po „jeszcze”? Nie mówię nie…
Jak dotąd również nie mogłem się zdobyć na sięgnięcie po książki Atwood, ale może kiedyś się przełamię. Twoja recenzja "Moralnego nieładu" mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się napisać ją bardzo obiektywnie. Bardzo lubię opowiadania, ale te były nierówne. Były momenty wspaniałe, a były i takie, które przeczytałam, żeby iść z fabułą na przód.
UsuńNie wiem czy to lektura dla mnie, gdyż nie lubię sztucznych dialogów. Jednakże na opowiadania mam ochotę...
OdpowiedzUsuńJeśli przymkniesz oczy na dialogi - to polecam ten tom:)
UsuńAtwood to jedno z nazwisk na mojej liście autorów, których chcę poznać= spróbować ich twórczości;-)
OdpowiedzUsuńWolałabym chyba jednak jakąś powieść. Zobaczę, co uda się zdobyć.
I koniecznie podziel się refleksjami, ciekawa jestem, jak radzi sobie w większej formie.
UsuńMam w planach "Opowieść podręcznej" - to książka o której słyszę najczęściej, gdy rozmawiam z kimś o Atwood. "Moralny nieład" zostawię sobie na deser :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy Opowieści są dobre?
Usuń