Naoczni świadkowie seansów Bredifa podali do gazety: S. Petersburgskie wiadomości, następne szczegóły: Jeden z adwokatów zaprosił do siebie Bredifa, chcąc się zaznajomić z jego duchami. Posadzili Bredifa, związali mu ręce i nogi, postawili przed nim na okągłym stoliku dzwonki, harmonikę, pogasili świece. Za firankami zaczął się wkrótce jakiś szelest, po niejakim czasie stół się podjął od strony Bredifa, dzwonki dzwoniły ale bardzo słabo, widocznie duchy nie były w usposobieniu, jakoś nie szło dobrze. Po upływie kilku minut Bredif zażądał żeby zapalono świecę. Siedział on związany i miał już zakończyć seans, ale proszono go, żeby powtórzył doświadczenie w nadziei, że duchy się poprawią i dowiodą swojej biegłości. Bredif usiadł znowu i znowu go związano; ale jak tylko zgaszono świecę, gospodyni domu nieznacznie odsunęła stół od Bredifa na małą przestrzeń, na ćwierć arszyna może. Zaczęły się za firanką jakieś ruchy, ale stół się nie podjął, dzwonki nie dzwoniły, Bredif z gniewem zawołał Mais Messicurs ne plaisantez pas. (Panowie! nie żartujcie.) Wreszcie, zerwawszy się z miejsca przemówił: Les esprits sont fatigues. (Duchy się zmordowały.) Wszystko to tak naiwne i dziecinne, że niepotrzebuje komentarza.
Bredif chodzi zwykle na seanse z woreczkiem; tym razem zapomniał go w przedpokoju. Jeden z gości przez ciekawość zajrzał do owego woreczka i znalazł w nim druty. Ciekawa rzecz na co duchom potrzebne druty.
Magia i spirytyzm w zarysie przez X. Antoniego Moszyńskiego, Kraków, 1876 r.
Bredif chodzi zwykle na seanse z woreczkiem; tym razem zapomniał go w przedpokoju. Jeden z gości przez ciekawość zajrzał do owego woreczka i znalazł w nim druty. Ciekawa rzecz na co duchom potrzebne druty.
Magia i spirytyzm w zarysie przez X. Antoniego Moszyńskiego, Kraków, 1876 r.
Ech, najlepiej się ściemnia jesienią...
OdpowiedzUsuńpzdr
Mam niejedną podobną opowiastkę:)
UsuńW "Marii i Magdalenie" M. Samozwaniec, jest doskonały opis takiego seansu. Zabawny i dość niesamowity. W swoim czasie była na to moda.
OdpowiedzUsuńA ja Ci polecam Cienie nad rzeką Hudson - wspaniały opis seansu 'od wewnątrz'.
UsuńMoże być ciekawe. Teraz czytam "W kleszczach lęku" Henry James'a, ciary idą po plecach... Jak skończę, będę buszować w bibliotece, mam nadzieję że mają tą pozycję.
UsuńOoo, a mnie jakoś 'nie ruszyło' przy Jamesie. Za to przypomniał mi się film Inni. Nie jestem fanką horrorów, ale ten jest mocny.
Usuń