W ubiegłym tygodniu na całym świecie organizowano najrozmaitsze imprezy książkowe. Były rabaty, wymiany, festiwale, głośne czytanie, i tym podobne. 23-go moja filia biblioteki zorganizowała Książkowe Swap Party; każdy mógł przynieść książkę i wziąć coś, co wpadło mu w oko. Impreza cieszyła się dużym powodzeniem, wobec czego następnego dnia zorganizowane zostały niewielkie poprawiny (książki można było wymienić już nie pod baldachimem, a wewnątrz budynku).
Czytelniczki filii nr 4 wymieniają książki |
W sobotę pojechaliśmy na kolejna wymianę, tym razem do Zabrza, gdzie dziewczyny ze Śląskich Blogerów Książkowych zorganizowały wymiankę w Księgarni Victoria. Wreszcie zdobyłam upragniony egzemplarz Pokuty, a Mały wziął komiksy z Kaczorem Donaldem.
Lubię takie imprezy, na których można spotkać znajomych, rozmawiać przez półtorej godziny z nieznajomym o książkach (i o życiu), upolować coś fajnego do poczytania. No i zjeść szarlotkę z lodami, jak Sal Paradis podczas podróży po Stanach...
Wymiana w księgarni Victoria w Zabrzu |
ja wlasnie obiecalam sobie, ze bede czytac o wiele wiecej:)
OdpowiedzUsuńTo bardzo fajnie:)
UsuńTeż bym się z chęcią wybrała na taka wymianę, ale w mojej okolicy nic nie słychać o takich inicjatywach;(.
OdpowiedzUsuńTo może... sama coś zaproponuj? Może przy współpracy i wsparciu ze strony miejscowej biblioteki?
UsuńŚwietne są takie wymiany - każdy może znaleźć coś dla siebie, a i jest to okazja do przeglądnięcia własnych zbiorów, wydania tych książek, za którymi się nie przepada. Moje koleżanki często biorą udział w takich wymianach, ale ubraniowych :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Aż mi ręce zadrżały!
OdpowiedzUsuńChęnie bym wzięła udział w tak mile przeprowadzanej wymianie...
OdpowiedzUsuńPiękne inicjatywy. U nas ponoć jakaś wymiana się odbyła, o czym dowiedziałam się niestety po czasie, ale musiała być słabo rozreklamowana, bo akurat w miejskich i podmiejskich "imprezkach" (nie mylić z imprezkami w stylu disco) raczej się orientuję i jestem z nimi na bieżąco.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, takie inicjatywy powinno się bardziej nagłaśniać. Może dlatego, że są niszowe wiedzą o nich tylko ludzie zaangażowani? Ja śledzę tego typu zdarzenia - jedno zorganizowałam sama, a na drugie się naczekałam, bo upatrzyłam sobie Pokutę właśnie:)
Usuń