Dziś nie mamy jednolitego wzorca jak powinna wyglądać kuchnia. Ot, każdy sobie komponuje tak, by mu pasowała do stylu życia. Ale w niegdysiejszych książkach kucharskich można było podpatrzeć, jak powinna wyglądać taka kuchnia idealna.
Kuchnia "na bogato" z lat międzywojennych na podstawie rycin z książki Marii Ochorowicz-Monatowej |
Skromnie urządzona kuchnia przedwojenna. |
Każda gospodyni dbała, by nie zabrakło nowoczesnych gadżetów. Poniżej rycina z tej samej książki, przedstawiająca nowoczesną maszynkę do krajania chleba.
Podam teraz przepis na zupę pomidorową, którą serwowały nasze babcie, lub kucharki naszych babć*
Jak można zauważyć gotowało się z najlepszych składników, przykładano wagę do tego, co się jadło. Oczywiście mówię tu o kuchni bogatszej.
Nowoczesny piecyk. Kuchenka w stylu angielskim. Fragment filmu Dorożkarz nr 13, w którym można obejrzeć kuchnię: |
A teraz lata 50-te. Dysponuję książką kucharską pod redakcją dra Stanisława Bergera.
Kuchnia wzorcowa wygląda tak:
Kuchnia wzorcowa z 1956 roku |
To, co gospodyni powinna mieć w kuchni |
* może być to równie dobrze prababcia lub pra-prababcia;)
najbardziej podobały mi się takie piece z prawdziwym ogniem, w moim domu taki był i mama wywaliła, szkoda!
OdpowiedzUsuńKuchenka w stylu angielskim jest urocza. Moja prababcia miała podobny piecyk - zdecydowanie coś w sobie miał.
OdpowiedzUsuńKuchnia to jednak serce domu. U mojej babci cały dzień toczył się w kuchni, potrafiła zadbać o klimat. Pełno było zasłonek, firaneczek i haftowanych zawieszek. A na środku królował stół, pod którym uwielbiałam się bawić:)
OdpowiedzUsuńTa z lat 50 bardzo przypomina tę, jaką miałam w poprzednim mieszkaniu. I też marzy mi się taka jak na ostatnim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńTa z lat 50. przypomina też moją i mojej babci, i większości moich znajomych :D
UsuńA wymarzona, to duża z obszernym stołem na środku i spiżarnią :)
Czasy się zmieniają, ale większość podstawowych elementów kuchni nadal obowiązuje.
OdpowiedzUsuńFajny post. Kuchnię wzorcową z 1956r. też mam w starej babcinej książce.
OdpowiedzUsuńAktualnie, ze swojej kuchni jestem zadowolona :)
Uściski :)
A ja wspominam starą kuchnię w domu mojej babci. Taką z piecem. Placki pieczone na blaszce, tego smaku chyba już nic nie zastąpi...
OdpowiedzUsuńAch, te piece w kuchni - pamiętam takie z fajerkami u swoich dziadków...
OdpowiedzUsuńObecnie jestem ze swojej kuchni bardzo zadowolona - minął już rok od remontu, ale nadal mnie zachwyca:)
Bardzo interesujący post. :)
OdpowiedzUsuńNa piecach węglowych można było przyrządzać na blasze placuszki - uwielbiałam je :)
OdpowiedzUsuń