Zbiór esejów Dubravki Ugrešić Kultura kłamstwa zawiera szczere, czasami zaskakujące wyznania, wspomnienia i przemyślenia. Dotyczą nie tylko szeroko pojętej „bałkańskości”, ale są uniwersalne – w czasach po II-wojnie światowej miliony Europejczyków musiało opowiadać się po stronie konkretnej etnicznej tożsamości, i na każdej szerokości geograficznej, niestety, ludzkość jak żyje będzie powielać ten schemat.
W Jugosławii Tito żyło się dobrze. No, w każdym razie – jak stwierdza Ugrešić, lepiej niż na przykład u nas, w Polsce – kiedy myśmy mieli galopujący stalinizm, w Jugosławii puszczali westerny, a dzieciaki piły coca colę przez słomkę. Jednak myliłby się ten, kto wyciąga wniosek, że autorka chwali byłego dyktatora; z esejów sączy się gorycz, że żaden polityk nie pragnie dobra ludzi, a sławy, władzy, zwłaszcza tej nieograniczonej. Mimo dobrobytu nie obyło się bez zgrzytów, podziałów i pęknięć. Patriarchalne społeczeństwo widziało kobietę zmarginalizowaną, jako dodatek do mężczyzny, co wspaniale pokazuje elementarz, o którym pisze Ugrešić.
Lata 80-te tuż po śmierci dyktatora doprowadziły do wzrostu nacjonalizmu, a jakie były skutki, wszyscy dobrze pamiętamy. Każdy, dosłownie każdy musiał opowiedzieć się „po czyjej jest stronie”, choćby nie miał najmniejszej ochoty. Czyżby róża miała inaczej pachnieć, gdyby miała inną nazwę? Dla polityków niestety tak. Wojna wkroczyła w zwyczajne życie, za oknem działy się sceny, jak z filmów o II wojnie światowej. A co ze zwykłymi ludźmi?! Jak nie tylko żyć i zachować człowieczeństwo, ale jak uprawiać literaturę w czasie bratobójczych walk?
Ale Kultura kłamstwa to nie tylko polityka; ciekawy jest rozdział o palindromach, o powieści napisanej palindromem. Autorka z wielką erudycją pokazuje nam kulturalny świat Bałkanów, świat przed, po i w trakcie konfliktu. Nie możemy przecież zapominać, że Europa to nie tylko Francja, Niemcy, Anglia i my, ale i Bałkany właśnie, ze swoją wielowiekową historią, niejednorodnością i kulturą. Czytając Kulturę kłamstwa miałam wrażenie, że Ugrešić ma jakąś zadrę, niewyrównane rachunki z własną tożsamością, jakby nie do końca wiedziała, kim jest, kim ma być - Europejką, Jugosłowianką, post-Jugosłowianką, Chorwatką? Czy napis w paszporcie zmieni coś w tym, jak sami o sobie myślimy?
Przyznam, że eseje czytało mi się wspaniale, ale po doczytaniu ostatniego zdania miałam przesyt i mętlik – Ugrešić w Kulturze kłamstwa zawarła chyba wszystkie możliwe tematy związane z Bałkanami i na razie nie sięgnę po nic w tym stylu i z tego regionu. Ale – polecam, polecam bardzo serdecznie: przecież o to chodzi, żeby przyswajać sobie inne światy, prawda?
Wspaniała recenzja, ale ta pozycja zupełnie nie dla mnie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, przyznam, że nie wiedziałam jak ją ugryźć;)
UsuńUgryźć Ugresić? Pięknie brzmi!
UsuńPodzielam zdanie, że recenzja świetna, a z kolei dla mnie - książka w sam raz! Bardzo lubię serię Sulina i jak tylko coś się trafi- czytam. Może nie każda jednakowo fascynuje i nie umiałabym czytać tylko takich książek, ale na pewno rozszerzają horyzonty, uczą, inspirują.
"Pocztówki z grobu", "Most", "Krótki przewodnik przekraczania granic", "Gdzies dalej, gdzie indziej"- polecam.
Tytułu zapisane, dziękuję:)
UsuńLubię takie książki, o Bałkanach kilka już stoi na półce, ale za Ugresić już od dawna mam zamiar się zabrać. Dziękuję za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńRównież o mało bym o niej nie zapomniała, ale "przerabialiśmy" w Dyskusyjnym Klubie Książki:)
UsuńPoluję na tę książkę od dawna :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do biblioteki - z pewnością będą ją mieli, a jeśli nie, zawsze mogą zamówić:)
Usuń"Żaden polityk nie pragnie dobra ludzi, a sławy, władzy, zwłaszcza tej nieograniczonej" - święta prawda. Jakiś czas temu oglądałam działania paru moich znajomych, w popieraniu jednej z naszych partii. Naiwnie wierzyli, że robią coś dobrego. Naiwnie!
OdpowiedzUsuńOj tak, wielu ludzi się wtedy nieźle nacięło.
UsuńBrzmi to bardzo ciekawie biorąc pod uwagę zarówno przebogatą kulturę Bałkanów jak i stosunkowo niedawne waśnie państw byłej Jugosławii. I wcale się nie dziwię, że po takiej lekturze można mieć mętlik w głowie, bo ja po próbie ogarnięcia historii samej Chorwacji miałam dosyć, a co dopiero z resztą.
OdpowiedzUsuńDokładnie - taka wielka, skondensowana pigułka:)
Usuń"Czytając Kulturę kłamstwa miałam wrażenie, że Ugrešić ma jakąś zadrę, niewyrównane rachunki z własną tożsamością" - słuszny komentarz, nie można zapominać, że Ugrešić była uważana za zdrajczynię narodu chorwackiego (postjugosławiańskiego). Nie bez powodu była nazwana "czarownicą" wraz z innymi pisarkami (czterema) wypowiadającymi się o polityce, mizoginistycznym państwie, patriarchalnym społeczeństwie oraz polityce wewnętrznej opartej na przynależności narodowościowej. Bardzo polecam Vedranę Rudan, która nie obawiała się mówić o innych trudnych tematach jak: aborcja i pozycja kobiety jako "tej gorszej" w strukturach społecznych. Nie da się nie zauważyć, że to literatura zaangażowana politycznie, choć same autorki w Chorwacji już nie mieszkają.. Obie: Ugrešić i Rudan wybrały emigrację, ze względu na łatkę zdrajczyń, która do nich przywarła i nazywaniu ich "babami, które prześladują Chorwację".
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sięgnę. Dziękuję.
Usuń