Powieść Kundery jest bardzo niesztampowym spojrzeniem na związek dwojga ludzi (nie licząc psa). Dla głównego bohatera seks i oddzielona od niego miłość biegną równoległym torem, nie stykając się na moment, ale mam wrażenie, że Teresa - choć uczuciowa z natury i skrzywdzona przez matkę, a więc i szukająca pewnego ciepła i stabilności, przejmuje coś ze sposobu patrzenia na świat Tomasza; choć cierpi w skrytości ducha, że musi dzielić ciało ukochanego mężczyzny z innymi kobietami, nie stara się wpływać na Tomasza. Jedną z większych ról w życiu pary odgrywa przyjaciółka i była partnerka Tomasza, Sabina, malarka kontestująca rzeczywistość komunistycznego ładu Czechosłowacji.
Równolegle do relacji bohaterów poznajemy wydarzenia w 1968 roku, kiedy wojska sowieckie najechały Pragę. Wówczas polityka wkrada się w życie każdego obywatela, a opowiedzenie się po stronie wolności prowadzi za sobą daleko idące konsekwencje. Czy pozorna degradacja, wymuszona przez system przyniesie - paradoksalnie - ukojenie?
Powieść Kundery należy do najbardziej znanych przykładów literatury czeskiej. Doczekała się nawet ekranizacji z Danielem Day-Lewisem i Juliette Binoche, której jestem dość ciekawa. Kundera sięga do filozofii i metafizyki, co nadaje powieści wzniosłości; czasami brzmi to jednak zbyt metafizycznie i całość nabiera powietrza, jak balonik, by w następnej scenie opaść nie straciwszy nic ze swej ostrości. Momentami skandalizująca powieść obyczajowa zmienia się w traktat ontologiczny, dzięki czemu Nieznośna lekkość bytu jest powieścią naprawdę znakomitą.
Miałam jedno spotkanie z Kunderą, byłam bardzo młoda wtedy i chyba nie odebrałam go tak jak powinnam. Chyba wznowili jego ksiązki i może to będzie pretekst do powrotu :)
OdpowiedzUsuńWypożyczyłam z biblioteki, ot, przechodziłam, a tu książka mnie woła, no to ją wzięłam:)
UsuńŚwietna jest ta anglosaska okładka. I skoro o tym mowa, to tak się tę powieść pamięta, poprzez konstrukt z rekwizytów: melonika, aparatu fotograficznego, kaktusa, okno, Annę Kareninę, psa, traktor i czołg.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o film, to jako pierwsze napływa wspomnienie nieogolonych pach i barchanowej bielizny Binoche ;). Poza tym to całkiem dobry film.
Właśnie zdaje się będzie niedługo w tv - czyli mam takie prywatne "mówisz-masz".
UsuńCo do okładek, to niekiedy wolę je sto razy bardziej, od polskich. Zwłaszcza, że ta, którą miałam była taka nijaka.
Ale nie lubię okładek filmowych - zakazałabym ;)
Ekranizację oglądałem. Mnie się podobała. Kunderze nie - bo od tej pory zabronił ekranizować cokolwiek :D
OdpowiedzUsuńHa ha, a to nie wiedziałam:)
UsuńJakoś nasze drogi nie zetknęły się a i filmu nie widziałam, ale tak cudnie zachęciłaś do książki, że warto byłoby z Kunderą zawrzeć wreszcie znajomość, tym bardziej, że czeskiej literatury nie znam. A o filmach z czasów socjalistycznych mówiło się "czeski film", gdy nie wiadomo było o czym w filmie biega. Ostatnio miałam oglądać współczesne chyba dwa filmy czeskie, były świetne zaprawione tym ich specyficznym humorem, którego nam brak.
OdpowiedzUsuńKola był świetny, a ostatnio miałam przyjemność obejrzeć Jak obsługiwałem angielskiego króla. Fajne to, specyficzne, a myślę, że warto się bliżej przyjrzeć Czechom.
UsuńTeż go oglądałam nawet niektóre momenty chyba dwukrotnie.
UsuńCzesi to ciekawy naród. Specyficzny.
Na pewno przeczytam, już jakiś czas mam na nią ochotę, a ta recenzja przekonuje jeszcze mocniej
OdpowiedzUsuńCieszę się i polecam:)
UsuńZ chęcią zapoznałabym się z tą pozycją. Zapowiada się naprawdę świetnie c;
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKiedyś zbierałam się do przeczytania tej książki, ale zrezygnowałam, może niepotrzebnie... Nie jestem pewna czy mi się spodoba, ale zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem - nie każdemu się wszystko podoba. Ale mnie się o dziwo bardzo spodobała. Prawdę mówiąc nawet sama siebie zaskoczyłam:))
UsuńA ja uwielbiam tą książkę. I wracam do niej często.
OdpowiedzUsuńA, no i kwartetu nr 16. Beethovena też warto posłuchać. Muss es sein? Muss es sein! http://www.youtube.com/watch?v=9f5GqmSAaeI
OdpowiedzUsuńA dziękuję, posłucham:)
Usuń