Post o moich ukochanych wierszach miał powstać już dawno. Mam kilkoro ukochanych poetów; Dickinson, Hardy (sic!), Yeats, Majakowski, Gałczyński, Szymborska i Leśmian. Mój pierwszy Leśmianowski tomik jest małym kieszonkowym wyborem (Cudotwory miłosne), który jakieś 10-12 lat temu nosiłam w torebce. Drugi kieszonkowy, a właściwie torebkowy tomik to wybór Kwiatów Zła Baudelaire'a. Normalnie po książkach nie bazgrzę, ale te tomiki służyły mi nie tylko jako rozrywka, ale i jako notesy. Bo i numery telefonów (czyje???) i podkreślenia, odjazdy autobusów, a nawet - dziennik lektur końca 2001, całego 2002 i trzy pierwsze lektury 2003 roku.
koniec 2001:
Mały Bies - Sołogub (ros, F1*)
Ballady i romanse - Mickiewicz (F1)
Portret Doriana Greya - Wilde (F1)
Opowiadania - Hłasko (F1)
Poezja - Verlaine (F1)
Lalka - Prus (F1)
2002:
Opowiastki o Panu Bogu - Rilke (F1)
Gołąb - Suskind (F1)
Rewizor - Gogol (F1)
Pachnidło - Suskind (F1)
Trzech panów... - Jerome (F1)
Sklepy cynamonowe/Sanatorium pod klepsydrą - Schultz (F1)
Dublińczycy - Joyce (główna*)
Kocia kołyska - Vonnegut (gł.)
Zarys i główne zagadnienia filozofii - Z. Cackowski (gł.)
Bohater naszych czasów - Lermontow (gł.)
[pamiętam, że w tym czasie czytałam również Ibsena i Strindberga i nie rozumiem, czemu ich nie ma na liście?]
Manifest komunistyczny - Marks/Engels (gł.)
Heidegger i filozofia współczesna - Krzysztof Michalski (F1)
Ulisses - Joyce
Mała apokalipsa - Konwicki
Zamek - Kafka
początek 2003:
Metafizyka i pesymizm - z serii Nauka dla wszystkich
Witaj smutku - Sagan
Mur - Sartre
Wtedy bardzo dużo się uczyłam, żeby zdać egzaminy na studia i dostać się na upragnioną filozofię. Właściwie to dziwne tak znaleźć stary spis, bo myślałam, że Suskinda czytałam w 2003 roku i nawet pamiętam pewną scenkę z tym związaną, a teraz wiem, że moje pamiętanie jest niekompletne. Oj, niezbyt wiarygodnym świadkiem w sądzie bym była:)
Ale miało być o poezji, więc ad rem - mój ulubiony wiersz Leśmiana:
Po co tyle świec nade mną, tyle twarzy?
Ciału memu nic już złego się nie zdarzy.
Ciału memu nic już złego się nie zdarzy.
Wszyscy stoją, a ja jeden tylko leżę -
Żal nieszczery, a umierać trzeba szczerze.
Leżę właśnie, zapatrzony w wieńców liście,
Uroczyście - wiekuiście - osobiście.
Śmierć, co ścichła, znów zaczyna w głowie szumieć,
Lecz rozumiem, że nie trzeba nic rozumieć...
Tak mi ciężko zaznajamiać się z mogiłą,
Tak się nie chce być czymś innym, niż się było!
* - F1 i główna to po prostu biblioteki.