Header Image

Pokuta - Ian McEwan

Każdemu zdarzyło się mimowolnie coś podsłuchać, podejrzeć, i wysnuć nieraz mylne wnioski. A gdyby takie z pozoru błahe zdarzenie miało niemały, destrukcyjny wpływ na czyjeś życie?
Nastoletnia Briony Tallis jest świadkiem rodzącego się romansu między starszą siostrą, Cecilią a przyjacielem rodziny, Robbym. Mylnie odczytuje to, co nie przeznaczone dla niej. Na skutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności dochodzi do tragedii, a przez niesłuszne oskarżenie Briony, Robby trafia do więzienia.
Powieść podzielona jest na cztery części. Pierwsza część, najdłuższa, rozgrywa się w ciągu jednej doby. Ot, mamy zjazd rodzinny, przygotowania do uroczystej kolacji, powitanie gości, sekretny romans dwójki młodych ludzi. Briony, nastolatka o zapędach literackich specjalnie z okazji powrotu brata napisała sztukę, którą chce wystawić. Jednak wydarzenia wieczoru przybierają niespodziewany obrót.
Druga część napisana jest w niemal reporterskim stylu; II wojna światowa, zmęczeni do cna żołnierze maszerują przez francuskie wsie w kierunku większego skupiska swoich wojsk. Rany, trupy, wyczerpanie fizyczne i psychiczne. Robby'ego przy życiu przytrzymuje tylko nadzieja na rychłe spotkanie z Cecilią, która czeka na niego, jak wielokrotnie pisała mu w listach.
Trzecia część dotyczy pielęgniarskiego życia Briony, która - chcąc być może odpokutować swoją dziecięcą winę - rezygnuje z kariery pisarki.
Czwarta, ostatnia część, to właściwie epilog; Briony porządkuje wszystkie sprawy przed przeprowadzką do domu opieki.
Pokuta jest książką znakomitą. Postacie są wyraziste, a ich losy - poruszające. McEwan pisze pięknie i z klasą. Szczególnie pierwsza część skojarzyła mi się ze stylem Woolf. W drugiej części dowiedziałam się, że to świadomy zabieg pisarza. Część o wojnie przypomniała mi wspomnienia z cyklu Zapiski ze współczesności. Pamiętam szczególnie jedno ze wspomnień, teraz już nie wiem czyje - opowiadająca je, jako mała dziewczynka uciekała z terenów dzisiejszej Ukrainy, UPA zaatakowało konwój, w którym znajdowała się jej rodzina. Nie wiem, co stało się z matką, ale ojca obdarto ze skóry i przywiązano do drzewa. Ona sama miała lalkę przestrzeloną do rączki... Długo po wysłuchaniu tych wspomnień nie umiałam się otrząsnąć...
Wracając do Pokuty - bardzo chętnie zobaczę film. Jeszcze chętniej sięgnę po inne książki tego pisarza.

Z rozmysłem zamieściłam zagraniczną okładkę, ponieważ nie chcę, żebyście sugerowali się filmem;)

5 komentarzy:

  1. ja widfziałam film, ale juz dość dawno i nie bardzo go pamietam, ale pamietam że bardzo chciałam po jego obejrzeniu przeczytac książkę (ale jakoś sie nie złożyło)... zacheciłaś mnie, prawdopodobnie podejmę poszukiwania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja niestety ksiazkinie czytalam....ale ogladalam film i bylam zachwycona! zakonczenie mnie "powalilo",tzn zaskoczylo:) Nie wiem jak to bylo w ksiazce,ale w filmie pieknie wszystko przedstawione.....no i moja ulubiona aktorka,ach,polecam film,a ksiazke chyba przeczytam,zachecilas mnie:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jest fantastyczna - czy widziałaś już film? W końcu tekst z 2012 roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne. Uwielbiam go, jest genialnie zrobiony. No i McAvoy... :D

      Usuń
  4. Dla mnie jedna z lepszych książek, jakie w życiu przeczytałam. Świetnie zbudowana fabuła, postaci, refleksyjna atmosfera i drobiazgiwosc opisów. Perełka.

    OdpowiedzUsuń