Header Image

Kiedy byłem dziełem sztuki - Eric-Emmanuel Schmitt

Hm... mam problem z tą książką. Niby dobra, ale jakaś nie do końca. Chyba pierwszy raz (lekko) zawiodłam się na autorze. 
O Schmicie pisałam wielokrotnie, bo autor przekonał mnie do siebie nie tylko swoją proza, ale i osobowością. Kiedy byłem dziełem sztuki  to powiastka filozoficzna, parabola o świecie sztuki, granicy człowieczeństwa, o tym, ile ludzie są skłonni oddać za blichtr, za pięć minut sławy. Schmitt nie opisuje bohatera wprost - młody chłopak pragnie targnąć się na siebie, ale przed desperackim krokiem ratuje go rzeźbiarz przeistaczając niedoszłego samobójcę w żywe dzieło sztuki - dostajemy jedynie informacje, że młodzieniec zostaje zdeformowany poprzez liczne operacje i "usprawnienia". Autor sugeruje jedynie, jak żywa rzeźba zostaje odebrana przez entuzjastów, a jak przez przeciwników owej na wskroś nowoczesnej sztuki. Owszem, sam pomysł wydaje się wspaniały, ale na krótkie opowiadanie, na etiudę, ale nie na ponaddwustrustronicowe dzieło. Postacie wydają się zbyt papierowe i jednostronnie przedstawione, nie ma światłocieni w poszczególnych charakterach, rezultatem czego jest przewidywalność i w końcu - trywialność powieści.
Jednakże nie skreślam Kiedy byłem całkowicie, a to dlatego, że naszpikowana jest trafnymi sądami dotyczącymi świata szeroko rozumianej kultury: Najpierw fotografowano cię dlatego, że byleś inny - mówi twórca do swojej rzeźby. - Teraz fotografują cię dlatego, że jesteś sławny. Popularność to zwierze, które karmi się samo sobą. (...) Sukces to zazwyczaj coś, co nie pochodzi od artysty, lecz od publiczności.

4 komentarze:

  1. Mnie się ta książka nie podobała - zbyt udziwniona jak na mój gust

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne odczucia. Nie mam jakichś ciepłych uczuć wobec tej książki.

      Usuń
  2. Mnie Pan S. zawiódł przy Napojem miłosnym...mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni zawód z jego strony:) Dzieła sztuki nie czytałam, ale coś czuję, ze mógłby to być zawód numer 2 ....

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.