Header Image

Potępienie Paganiniego - Anatolij Winogradow

Beletryzowana biografia jednego z największych skrzypków wszech czasów, Niccola Paganiniego została wydana w 1936 roku. Anatolij Winogradow, rosyjski historyk i kierownik Biblioteki Państwowej ZSRR im. Lenina jest autorem powieści Trzy barwy czasu, oraz rysów historycznych o braciach Turgieniew, Stendhalu oraz Byronie. Jednakże najbardziej jego znaną powieścią jest Potępienie Paganiniego, wznawiane w Polsce wielokrotnie. Powieści Winogradowa były wielokrotnie krytykowane za błędy faktograficzne, a sam pisarz zginął w 1946 roku w wieku 58 lat popełniając samobójstwo, raniąc żonę oraz pasierba.
Moje wydanie (tzn. jedno z wydań, które posiadałam, bo do niedawna miałam dwa) pochodzi z 1959 roku, a zostało wydane nakładem PIW.

Od pierwszych stron coś mi w powieści nie grało. Nie umiałam powiedzieć, co dokładnie. Ale po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że styl budowania zdań przypomina mi nieznośnie relację z piłkarskiego meczu. Krótkie, opisowe zdania, tchną suchością i cierpkością. Podczytałam również co nieco o genialnym skrzypku i jak na biografię, Winogradow zostawił sobie sporą dowolność, jak na przykład w czasie, kiedy Paganini zniknął na kilka lat, podczas których odbywał karę więzienia, Winogradow obdarował go romansem i cichym życiem ogrodnika. Winogradow pisze o polskim skrzypku, Duranowskim, który zmarł w więzieniu, a złośliwa plotka miała świadczyć o Włochu. Prawdopodobnie autor posiłkował się hagiografią Juliusa Schottky'ego, co wyszło jednak powieści na dobre - wspaniale opisana jest technika genialnego skrzypka i jej wydźwięk u publiczności.

Wątek karbonaryzmu wydaje się również wymuszony i poprowadzony dość chaotycznie. Szkoda wielka, bo prócz perypetii Paganiniego czytelnik miał szansę na wspaniałe tło historyczne.
W otoczeniu kompotu z porzeczek i groszku z ogrodu :)

Co do samego Niccolo Paganiniego jego geniusz po trosze wynikał z predyspozycji genetycznych - prawdopodobnie jego wygląd zewnętrzny (był często porównywany do diabła przez chudą ciemną twarz z wydatnym nosem, oraz niezwykłej długości palce) spowodowany był zespołem Marfana. Wpływ na wczesne wejście Niccola w świat muzyki miał również despotyczny ojciec, który w tresurze dziecka upatrywał źródło zysku. Ale przede wszystkim Paganini był wielkim eksperymentatorem, który przez lata ulepszał technikę gry poprzez niemal naukowe podejście do instrumentu.

Do Potępienia miałam, przyznam się szczerze dwa podejścia, jedno nieudane w wakacje 2006 roku, i jedno udane - w wakacje 2017. Niestety, Winogradow mnie specjalnie nie urzekł. Nie twierdzę, że była to strata czasu, ale czytałam lepsze biografie beletryzowane; pierwszy lepszy przykład to "Autor, autor" Davida Lodge'a.

6 komentarzy:

  1. Nie zachęciłaś mnie do czytania a Winogradow czeka od wielu lat na półce....
    Nie lubię takiego suchego stylu w książkach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no, serio? Suchy styl? Zdania jak z relacji meczu piłkarskiego?
    Książka została napisana pięknym językiem. Mimo że jest to biografia, niezmiernie wciąga.
    Co ciekawe, Twoja opinia jest pierwszą, tak krytyczkr, jaka przeczytałam na temat 'Potępienia Paganiniego'.
    No ale masz do niej prawo. Szkoda tylko, ze zniechecasz innych do przeczytania tej pięknej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety tak, książka strasznie trąci myszką i byłam nią głęboko zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Liczne błędy takie jak np. Puccini komponujący opery Verdiego czy też brak wzmianki o Beethovenie - najwybitniejszym kompozytorze XIX wieku powodują, że to jest tylko fantazja autora na temat Paganiniego i na dodatek mocno nieudana a przede wszystkim przegadana i siląca się na artystyczność, z czego wychodzi jednak zwyczajna ramota.

    OdpowiedzUsuń
  5. Poprawiam się - jest tam jednak Beethoven, ale dopiero pod koniec, a co do Verdiego, to Winogradow pisze o "Otellu", która to opera Verdiego pochodzi przecież z roku 1887, a więc prawie pół wieku po śmierci skrzypka. Wikipedia podaje też, że Paganini wykonywał tylko swoje własne utwory, a z książki Winogradowa wynika, że wykonywał on też koncert skrzypcowy Beethovena. Lepiej więc nie marnować czasu na czytanie tej książki, pełnej oczywistych błędów.

    OdpowiedzUsuń