"W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele."
W tym tygodniu mija czterdzieści lat od zekranizowania jednej z najpiękniejszych polskich powieści. Zaryzykuję stwierdzenie, iż żywiołową, wiecznie "odwracająca kota ogonem" panią Barbarę zna każdy. I nie sposób czytając nie wyobrażać sobie obsady filmu Jerzego Antczaka z Jadwiga Barańską i Jerzym Bińczyckim w rolach głównych.
Poznając losy Niechciców poznajemy również poniekąd biografię samej autorki powieści, Marii Dąbrowskiej; pisarka bowiem odmalowuje dom rodzinny, otoczenie, w którym się wychowała, oraz swoje alter ego - Agnisię. Maria Szumska - tak brzmiało panieńskie nazwisko pisarki - przyszła na świat w 1889 roku w niewielkim majątku zarządzanym przez jej ojca, byłego powstańca, Józefa Szumskiego (Russów pod Kaliszem). Wszystkie daty z curriculum vitae Dąbrowskiej zgadzają się z datami w powieści, o której pierwsza wzmianka w listach do matki i prywatnych dziennikach autorki pojawia się już w 1926 roku. Pierwotnie powieść miała nosić tytuł Pośród życia i śmierci, a tomom odpowiednio nadano tytuły Domowe progi, Dwoje oraz Szklana góra. Pierwszy tom w odcinkach ukazywał się w Kobiecie współczesnej od 1929 roku, a poprawiony, czy też przerobiony, jako Kłopoty pani Barbary pojawiał się w Gazecie Zachodniej. Dalsze przeróbki zaowocowały nowym tytułem: Bogumił i Barbara, który koniec końców stał się pierwszym rozdziałem Nocy i dni, które znamy. Do 1934 roku powstają kolejne tomy: Wieczne zmartwienie, Miłość i Wiatr w oczy.
Niewątpliwą "gwiazdą" Nocy i dni jest pani Barbara - los związał ją nie z ukochanym Toliboskim, do którego tęskniła całe życie, lecz ze schłopiałym szlachcicem, byłym powstańcem, Bogumiłem. Choć miły, zaradny i nieskończenie dobry dla Basi, nigdy tak na prawdę nie zdobył serca żony. Basię stać było jedynie na stwierdzenia: "A kiedy przecież ja tego Bogumiła z latami coraz to więcej lubię, przywiązałam się do niego." Ale nie mamy jej tego za złe, przecież jest dobrą żoną, gospodynią, matką. Stara się jak może wychować wiecznie zaczytaną Agnichę, nieco narcystyczną Emilkę i krnąbrnego Tomaszka; nie można również zapominać o maleńkim Piotrusiu, oczku w głowie obojga rodziców, który zmarł w wieku pięciu lat po krótkiej chorobie, zostawiwszy pustkę w sercu zrozpaczonych rodziców.
Dzieje rodziny poznajemy od ślubu Bogumiła i Barbary, ale czytelnik zostaje wprowadzony w okoliczności zawarcia związku. Towarzyszymy parze przez kolejne dekady; a to borykają się z perzem na nowo objętym folwarku, a to z wielką polityka wkraczającą w codzienność. Niestety, politykowanie jest słabszą stroną powieści i czytając miałam ochotę przeskoczyć od razu w objęcia Niechciców - tak wspaniale napisanych postaci można ze świecą szukać na kartach powieści współczesnych. Panią Barbarę można cytować, a Bogumił jest jednym z najlepszych ojców i mężów o jakich można przeczytać.
Powieść tę czytałam na wakacjach. Wywołałam ogromne zdziwienie Dąbrowską - "to pani tak dla przyjemności?" - usłyszałam, kiedy na leżaku korzystając ze słońca opalałam się na patio. Tak, czytałam Noce i dnie z wielką przyjemnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz