Niedawno zamówiłam kolejną rzecz przydatną w domu, a mianowicie taśmę grzbietową, czyli bezkwasową tekstylną taśmę do naprawy grzbietów książek, oraz zabezpieczania map, planów, a nawet obrazów (chodzi o "tyły" obrazów).
Taśma jest bardzo łatwa w użyciu. Z tyłu ma wyznaczone linie podobnie jak tapeta, więc nie ma problemu z przycinaniem.
Najpierw należy usunąć wszystkie pozostałości po grzbiecie książki.
Następnie przycinamy wypełnienie z tektury.
Przycinamy taśmę tak, aby nieco wystawała z wypełnienia. Taśmę zaginamy w następujący sposób:
I przylepiamy taśmę równo do okładek. Jeżeli zachodzi potrzeba, można dodać po pasku taśmy po obu stronach grzbietu.
W ten sposób naprawiłam widoczny na zdjęciach Archipelag Gułag.
Koszt takiej taśmy to około 50-60 złotych. Wybrałam taśmę szarą, ale można kupić w zależności od fantazji niebieską, zieloną, białą a nawet czerwoną. Na rolce 5 cm szerokości jest 10 metrów taśmy. Taśma jest samoprzylepna.
Taśmę można kupić w sklepach specjalizujących się w sprzedaży artykułów dla bibliotek, oraz w portalu aukcyjnym u sprzedawcy detalicznego.
I na koniec jeszcze raz apeluję: nie używajmy do "naprawy" książek taśmy klejącej, ani "szkota". Jeśli nie wiecie jak naprawić książkę, albo nie chcecie inwestować w specjalne produkty, lepiej książkę zostawić w takim stanie, w jakim jest. Taśma ma zgubny wpływ na papier. Więc jeśli myślicie o zabezpieczeniu swojego księgozbioru polecam taśmy.
No właśnie, wiem, jak zwykła taśma niszczy papier. Nie naprawiam, chyba że papierem i klejem introligatorskim.
OdpowiedzUsuńKlej introligatorski to już 'cięższe' działo :) Dobrze klei odłażące okładki.
Usuń