Header Image

Lala - Jacek Dehnel

Zaczynam powoli zakochiwać się w rodzimej literaturze. Najpierw odkryłam cudownego Liberę, teraz utalentowanego Jacka Dehnela. Dehnel ma cudowny dar opowiadania. Rodzinna epopeja według niego jest wciągająca, jak opowieści tysiąca i jednej nocy. Osnuta wokół losów rodziny autora historia, napisana ze swadą i humorem. Wspomnienia babci, zwanej od urodzenia Lalą, jak patchwork układają się w spójna całość.
Moje pierwsze spotkanie z Lalą odbyło się za sprawą radia. Fragmenty powieści czytał Marcin Hycnar. Miły, ciepły głos młodego aktora doskonale pasował do snutej przez Dehnela opowieści. Już wtedy wiedziałam, że w książce się zakocham. No i zakochałam się. Ciężko mi się rozstawać z bohaterami.
Dehnel podtrzymuje najlepsze literackie tradycje. Język jego powieści jest piękny, szlachetny, może zbyt archaiczny, ale można sobie odświeżyć zwroty używane przez klasyków, albo przez... starszych członków rodziny. Boże, jak doskonale czyta się taką piękną polszczyznę!

28 komentarzy:

  1. Jest doskonały w tej polszczyżnie, także się w tym jego języku zakochałam:) Polecam Bazakianę i Saturna:D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Saturna nawet kilka(naście) dni temu zrecenzowałam:), Balzakiada kolejna na liście!

      Usuń
  2. Nie czytałam żadnej książki tego autora. Zachęciłaś mnie jednak bardzo, szczególnie tym językiem. Uwielbiam takie smaczki:) Jutro biegnę do biblioteki, może coś znajdę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawdę warto sięgnąć. Z czystym sumieniem każdemu polecam.

      Usuń
  3. Ja się zachwyciłam tą powieścią :-) I żadna inna książka Dehnela nie zrobiła na mnie już takiego wrażenia, choć też dołączam się do grona polecającego Ci "Balzakiadę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Saturn i Lala są utrzymane w zupełnie innym stylu, ale obie robią wrażenie - o ile Lala jest pełna życia i optymizmu, Saturn jest ciężki.

      Usuń
  4. "Lala" jest przecudownie napisana. Na mnie zrobiła ogromne wrażenie, ale to nie jest książka dla każdego, wiem, że mojej mamie raczej nie przypadłaby do gustu. Muszę w końcu rozejrzeć się za Saturnem. Przypomniałaś mi też o Liberze - do tej pory pytam znajomych, czy to nie im przypadkiem pożyczyłam "Madame" nie czytając jej uprzednio :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, przykro mi. Ja mam nauczkę i staram się już nie pożyczać książek, bo kilka fajnych sztuk do mnie po prostu nie wróciło.

      Usuń
  5. Bardzo się cieszę, że Ci przypadła do gustu, ja już mam na półce i Lalę i Saturna:)

    OdpowiedzUsuń
  6. O jenki. To Tylko ja mam zaległości i nie czytałam tej książki. Muszę jej poszukać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie stała ponad pół roku na półce. A może rok...?

      Usuń
  7. Chodzi za mną ta "Lala" już od dłuższego czasu. Będę musiał wrócić do czytania Dehnela. Przeczytałem "Balzakianę" i była przyzwoita :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciężko się z tym wszystkim nie zgodzić. Dehnel pisze przepysznie, a "Lala" to prawdziwa przyjemność dla czytelnika. Jeżeli odkrywasz polskich autorów i tak bardzo przypadają Ci do gustu, polecam Tokarczuk. Jeszcze mnie nie zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam tego autora, a szukam ciekawych książek na zimowe wieczory

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie to Lala i Saturn są najlepszymi, jakie do tej pory czytałam. Balzakiada nie urzekła mnie już tak bardzo. Ale może to dlatego, że i za Balzakiem nie przepadam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie muszę uzupełnić lekturę, ale chyba sobie Balzakiadę zostawię na koniec roku.

      Usuń
  11. Język "Lali" naprawdę przepiękny. Zapraszam do przeczytania mojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam, że się wtrącę w tę wymianę wrażeń i polecanek. Właśnie do wszystkich polecających apeluję, bo już patrzeć spokojnie nie mogę, jak kolejne osoby powielają ten sam błędny wzorzec: nie polecajcie "Balzakiady" czy też "Balzakiany" Dehnela, bo książki o takich tytułach pan ten nie napisał. Jest autorem "BALZAKIANÓW" ("Balzakiana") - zainteresowanym radziłabym, dla zrozumienia, zapoznać się z terminem, chociażby, "varsaviana": maritum terminów to samo, a kontekst opowieści Dehnela od razu robi się odpowiedni. Mniej dociekliwym podpowiadam: na okładce książki Dehnela nie od parady podobiznę Balzaka zamieszczono... I żadna Balzakiada czy Balzakiana postacią z tej książki nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, no to się stosuję i zapamiętuję. Dzięki:)

      Usuń
    2. Nie ma za co dziękować :) Cieszy mnie Twoja postawa w odbiorze mojego komentarza. Rzadkie jest tak rozumne podejście w tego rodzaju sprawach.

      Usuń
    3. Człowiek uczy się na błędach:)

      Usuń

  13. Ja również zachwyciłam się językiem tej powieści i tytułową Lalą.
    Mam nadzieję, że Jacek Dehnel napisze wkrótce kolejną powieść, spragniona jestem obcowania z taką literaturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo jest spotkanie z autorem (w Rybniku), więc na pewno padnie pytanie kiedy kolejna powieść.

      Usuń